W tym sezonie Timo Werner strzelił 21 bramek w 25 meczach Bundesligi i walczy z Robertem Lewandowskim o tytuł najlepszego strzelca rozgrywek. Tak dobra forma 24-letniego napastnika sprawiła, że zainteresowały się nim najmocniejsze i najbogatsze europejskie kluby.
Z medialnych doniesień wynika, że Wernera chętnie pozyskaliby działacze Interu Mediolan, Bayernu Monachium czy Liverpool FC. Odpowiedzialny za piłkarskie tematy w Red Bullu (właścicielu RB Lipsk) Ralf Rangnick uważa, że to właśnie angielski klub byłby dla Wernera najlepszym wyborem, gdyby ten zdecydował się na odejście.
- Timo Werner poczynił postępy pod kierunkiem Juliana Nagelsmanna, jego najgroźniejszą bronią jest wykończenie akcji. Dlatego pasowałby do takiego klubu jak Liverpool FC, który gra w stylu podobnym, jak RB Lipsk. Wolałbym jednak, żeby został u nas - powiedział Rangnick, którego cytuje "Bild".
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"
- Ostatecznie to Timo podejmie decyzję. Wie, że z Lipskiem zagra w przyszłym roku w Lidze Mistrzów. On jest osobą, która potrzebuje zaufania. Dostaje to tylko wtedy, gdy zna go trener i polega na nim - dodał Rangnick.
Jeszcze rok temu Werner łączony był z Bayernem Monachium. Działacze mistrzów Niemiec nie chcieli jednak wydawać pieniędzy na napastnika i woleli poczekać aż Wernerowi skończy się kontrakt z RB Lipsk. Ten był ważny do 30 czerwca tego roku, ale został przedłużony, co zmniejszyło szansę na transfer.
Czytaj także:
Koronawirus. Tomasz Hajto przewiduje kryzys polskiej piłki. "Możemy stracić jakąś generację"
Transfery. Leroy Sane nastawiony na przenosiny do Bayernu Monachium