Jerzy Dudek zmorą Andrija Szewczenki. "Ta parada wciąż doprowadza mnie do szału"

PAP/EPA / KERIM OKTEN / Na zdjęciu: Andrij Szewczenko marnuje rzut karny
PAP/EPA / KERIM OKTEN / Na zdjęciu: Andrij Szewczenko marnuje rzut karny

Andrij Szewczenko nadal rozpamiętuje finał Ligi Mistrzów z 2005 roku, jaki w barwach AC Milan rozegrał przeciwko Liverpoolowi. Ukrainiec mógł przesądzić o losach meczu w końcówce dogrywki, ale dwoma świetnymi interwencjami popisał się Jerzy Dudek.

- Ta parada wciąż doprowadza mnie do szaleństwa. Pod presją popełniłem błąd, ale wciąż nie rozumiem, jak udało mu się wybić tę piłkę. Nie chcę nawet więcej oglądać tej parady - powiedział Andrij Szewczenko w rozmowie z Carlo Pellegattim na Instagramie.

Przypomnijmy, że przy stanie 3:3 w 117. minucie spotkania Jerzy Dudek dokonał "cudu" w bramce, broniąc dwa strzały z bliska napastnika Milanu i tym samym doprowadził do rzutów karnych, po których ostatecznie to The Reds sięgnęli po tytuł.

Szewczenko to legenda Rossonerich. Ukrainiec jest najskuteczniejszym napastnikiem zespołu z Mediolanu w ciągu ostatnich 25 lat. Sportową karierę zakończył w 2012 roku, a cztery lata później objął funkcję trenera reprezentacji swojego kraju.

Co ciekawe, Szewczenko ma zamiar jeszcze wrócić na San Siro. - Chcę kiedyś wrócić do Mediolanu jako ich trener. Milan zawsze będzie w moim sercu, mam wielką sympatię dla tamtejszych fanów - powiedział 43-latek w rozmowie z Milannews.it.

Czytaj także:
Koronawirus. Nowe zasady na obiektach sportowych. Do 32 zawodników na boisku
PZPN podał ramowy terminarz sezonu po wznowieniu. Finał Pucharu Polski 22 albo 24 lipca

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening

Źródło artykułu: