[tag=7755]
Reprezentacja Polski[/tag] totalnie rozczarowała w trakcie Euro 2012. Biało-Czerwoni z dorobkiem dwóch remisów i jednej porażki zajęli ostatnie miejsce w grupie A i dalszą część turnieju śledzili jedynie w roli widzów. Wówczas na czele PZPN stał Grzegorz Lato. Pojawiały się głosy, że to właśnie władze zawiodły.
- Z perspektywy czasu mówi się, że wszystkiemu winny był PZPN. Trochę tak, jakbym to ja razem z pozostałymi działaczami był wtedy na boisku - odpiera zarzuty Lato.
- Franciszek Smuda został trenerem, bo miał bardzo dobre wyniki w klubach. Stworzyliśmy chłopakom najlepsze warunki do przygotowania się. Niczego im nie brakowało. Co chcieli, to dostawali - dodaje podczas rozmowy ze sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: Nowe zasady bezpieczeństwa zabiją "cieszynki" po bramkach? Kownacki: Nie wszystkiego da się przestrzegać
Mocno bolał między innymi remis w meczu z Grecją na otwarcie imprezy. Przypomnijmy, że wówczas padł rezultat 1:1, a jedyną bramkę dla reprezentacji Polski zdobył Robert Lewandowski. Co istotne, rywale grali od 44. do 69. minuty w osłabieniu ze względu na czerwoną kartkę Sokratisa Papastathopoulosa. Później siły się wyrównały, bo z boiska wyrzucony został też Wojciech Szczęsny.
- Zawinił trochę sztab szkoleniowy, bo można było lepiej tę przewagę wykorzystać, poklepać trochę piłkę i tych Greków pogonić po całym boisku - podkreśla Lato.
Były szef Polskiego Związku Piłki Nożnej wskazuje między wierszami winnego klęski reprezentacji podczas Euro 2012 - chodzi o ówczesnego trenera Franciszka Smudę. Lato w swojej wypowiedzi zaznacza również, że w starciu z Grekami naszym rodakom zabrakło "cwaniactwa po przerwie", a przebieg tego pojedynku wpłynął na mecz z Rosjanami, który również zremisowaliśmy 1:1.
Czytaj także:
Hasan Salihamidzić: wierzę, że Robert Lewandowski pobije rekord Gerda Muellera
Robert Lewandowski nie jest kochany. Niemcy podziwiają Polaka, ale mają nowego idola