Transfery. Bardzo kręta droga Piotra Zielińskiego do Barcelony

- Barcelona ma teraz wielu pomocników. W przypadku odejścia Ivana Rakiticia i Arturo Vidala, pierwszą opcją do ich zastąpienia jest Miralem Pjanić, a nie Piotr Zieliński - mówi nam Carles Escolan, dziennikarz "Radio MARCA".

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Piotr Zieliński Getty Images / Franco Romano/NurPhoto / Na zdjęciu: Piotr Zieliński
Żadna informacja nie rozbudziła ostatnio wyobraźni tak jak doniesienia o zainteresowaniu Barcelony Piotrem Zielińskim. Od dwóch lat powtarzają się pogłoski transferowe o przejściu pomocnika do Blaugrany. Byłby to pierwszy Polak w historii klubu! Na początku tygodnia do sprawy wrócili dziennikarze "SportItalia". Podali, że mistrz Hiszpanii nadal jest nim zainteresowany.

Od 2017 w notesie

We wtorek udało się nam potwierdzić, że Barcelona faktycznie obserwuje Zielińskiego (więcej TUTAJ). Dyrekcja sportowa kontaktowała się z reprezentującą piłkarza agencją BMG Sport. Kamil Kosowski i Sebastian Mila, byli znakomici piłkarze, wiele razy podkreślali, że Zieliński ze względu na swój talent i technikę nadaje się do Dumy Katalonii jak żaden inny polski piłkarz.

Jednak okazuje się, że pomocnik Napoli wcale nie jest na autostradzie do Barcelony. Droga do jednego z najsilniejszych klubów świata jest niezwykle kręta. Zieliński, choć jest w notesach skautów FCB od lat, wcale nie znajduje się w czołówce listy życzeń.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening

- Barcelona ma teraz wielu pomocników. W przypadku odejścia Ivana Rakiticia i Arturo Vidala, pierwszą opcją do ich zastąpienia jest Miralem Pjanić - mówi nam Carles Escolan, dziennikarz "Radio MARCA".

- Jeszcze wyżej na liście życzeń Barcy są Lautaro Martinez i Neymar. Myślę, że informacje o Zielińskim zostały wypuszczone w świat po to, by skłonić Napoli do jak najszybszego przedłużenia z nim umowy. Jednak Zieliński jest obserwowany przez klub od 2017 roku - dodaje Hiszpan.

Naciski Gattuso

Gdyby Barca chciała zwerbować Zielińskiego tego lata, musiałaby wyłożyć ogromne pieniądze. W jego kontrakcie dla klubów spoza Włoch zapisano klauzulę w wysokości 70 mln euro. W tym miesiącu dziennik "La Vanguardia" wyliczył, że z powodu pandemii Barca straci 154 mln euro.

Zatem w najbliższym oknie transferowym mistrz Hiszpanii na pewno nie będzie szastać pieniędzmi na lewo i prawo. Żeby ściągnąć Zielińskiego za darmo, Barcelona musiałaby poczekać do czerwca 2021 roku. Wtedy wygaśnie umowa Polaka z Napoli. Wydaje się, że tak łatwo Włosi go nie wypuszczą.

- Porozumienie w sprawie nowego kontraktu jest o krok - zdradza nam Fabio Tarantino z portalu "Tutto Napoli". - Zieliński jest jednym z zawodników, od którego Gennaro Gattuso zaczyna ustalać skład. Trener uważa go za jednego z najważniejszych graczy i również naciskał na zatrzymanie go w Neapolu - dodaje.

Zieliński jest zawodnikiem Napoli od 2016 roku. W tym sezonie wystąpił we wszystkich 26 meczach w Serie A.

Polskie kluby pomagają branży hotelarskiej

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Barcelona powinna ściągnąć Zielińskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×