Od zarania Bundesligi, nieprzerwanie od 57 lat, "Kicker", największa niemiecka gazeta piłkarska, ocenia piłkarzy w skali 6-1, gdzie 6 oznacza "poniżej krytyki", a 1 to "klasa światowa" - nota marzeń dla wszystkich zawodników w Niemczech. Robert Lewandowski w tym sezonie dostał ją dwukrotnie, a siedem razy znalazł się w "11" kolejki "Kickera" - więcej niż jakikolwiek inny piłkarz Bundesligi.
- "Kicker" bywa obśmiewany przez dziennikarzy nowego pokolenia, którzy bazują na liczbach, na piłkarskiej matematyce. Mówią, że w "Kickerze" pracują "starsze dziadki", ale Niemcy są przywiązani do tradycji i szanują "Kickera". To odnośnik i medium, które ma renomę i w środowisku ciągle wiele znaczy. Klasyfikacje, rankingi i wybory "Kickera" swoją wymowę mają - mówi nam Tomasz Urban, komentator "Eleven Sports, znawca niemieckiej piłki.
Kapitan reprezentacji Polski rozgrywa sezon życia i to widać nie tylko po jego bramkowym dorobku (27 - w 38 innych sezonach tyle wystarczyło do koronacji), ale też w klasyfikacji "Kickera". Jest jej zdecydowanym liderem ze średnią not 2,44. Drugiego Lukasa Hradecky'ego (2,69) z Bayeru Leverkusen wyprzedza aż o ćwierć punktu. Od 5 lat lidera i wicelidera zestawienia nie dzieliło tak dużo.
ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"
Nigdy wcześniej "Lewy" nie był oceniany tak dobrze. Dotąd najlepszą średnią (2,63) miał w sezonie 2016/17, ale musiał wtedy uznać wyższość Henricha Mchitarjana z Borussii Dortmund. Reprezentant Armenii pokonał Polaka raptem o 0,06. Teraz Lewandowski jest na dobrej drodze do wygrania prestiżowej klasyfikacji na piłkarza sezonu.
Może być pierwszym Polakiem, który dokona tej sztuki. Cztery lata temu był drugi, czym dorównał Piotrowi Nowakowi - pierwszemu polskiemu piłkarzowi na podium zestawienia "Kickera". W sezonie 1994/95 Nowak też był drugi (2,54), a lepiej oceniany od niego był tylko Matthias Sammer.
Robert Lewandowski w klasyfikacji "Kickera" sezon po sezonie:
Sezon | Śr. ocen | Miejsce | Klub |
---|---|---|---|
2010/11 | 3,58 | 102. | Borussia Dortmund |
2011/12 | 2,87 | 13. | Borussia Dortmund |
2012/13 | 2,93 | 15. | Borussia Dortmund |
2013/14 | 2,84 | 10. | Borussia Dortmund |
2014/15 | 3,17 | 39. | Bayern Monachium |
2015/16 | 2,63 | 2. | Bayern Monachium |
2016/17 | 2,68 | 4. | Bayern Monachium |
2017/18 | 2,73 | 4. | Bayern Monachium |
2018/19 | 3,03 | 33. | Bayern Monachium |
2019/20 | 2,44 | 1. | Bayern Monachium |
- To miłe wyróżnienie, piłkarze na to patrzą, ale nie jest to najcenniejszy wpis w CV. Noty wystawiane za poszczególne mecze mogą być nieco zakłamane, dziennikarze mogą działać pod wpływem emocji - zwraca uwagę Urban i dodaje: - Najbardziej prestiżowy w Niemczech jest ranking, który "Kicker" tworzy po każdej rundzie. W redakcji zbiera się kilkudziesięcioosobowe gremium i po kilkugodzinnych obradach dokonuje klasyfikacji piłkarzy, którą z dużą pompą ogłaszają. To jest dla zawodników najcenniejsze.
Wspomniany przez Urbana ranking też jest dla Lewandowskiego powodem do satysfakcji. Po rundzie jesiennej "Kicker" przyznał "Weltklasse" tylko dwóm zawodnikom Bundesligi: "Lewemu" i Manuelowi Neuerowi. "Nie trzeba więcej pisać o jego zaletach. Klasa Lewandowskiego jest niekwestionowana. Sezon po sezonie zapewnia niezawodność i od dawna nie ma sobie równych w Bundeslidze" - argumentowali dziennikarze magazynu.
- "Kicker" prowadzi ten ranking od kilkudziesięciu lat, ma sporą tradycję, a Niemcy są przywiązani do tradycji. To jest miarodajne, o tym się w Niemczech dyskutuje. Inne redakcje się nie zgadzają z tymi wyborami, ale to jest obiektywne zestawienie przygotowane przez kilkudziesięciu dziennikarzy. Jeśli ktoś dostaje klasę światową, to jest to powód do dumy. Na to trzeba sobie zapracować. Klasy światowej "Kicker" na lewo i prawo nie rozdaje - tłumaczy Urban.
Co ciekawe, w tym sezonie Polak otwiera i zamyka listę "Kickera". Lewandowski jest najlepiej ocenianym zawodnikiem Bundesligi, a najgorszą średnią not ze sklasyfikowanych piłkarzy ma Dawid Kownacki (4,39).
- Na jego miejscu bym się tym nie przejmował. Na 18 występów ma zero goli i zero asyst, więc trudno, żeby miał wysokie noty, bo napastników ocenia się za bramki, asysty. Pamiętam, że zdarzały się sezony, że w ogonie klasyfikacji ciągnęły się mocne nazwiska. Bez powodu się tam nie znalazły, ale nie jest to powód do stawiania piłkarzy pod pręgierzem. To, że zamyka to zestawienie, nie oznacza, że jest najgorszym piłkarzem Bundesligi. To za daleko idące uproszczenie - pociesza reprezentanta Polski Urban.