W Bundeslidze czeka nas mecz na szczycie, w którym Borussia podejmuje Bayern Monachium (więcej informacji TUTAJ >>). Media szykują się na pojedynek wielkich napastników - Roberta Lewandowskiego i wschodzącej gwiazdy z Dortmundu, Erlinga Haalanda.
Lewandowski wypłynął na szerokie wody w BVB. To grą w tym klubie, pod wodzą Juergena Kloppa, wyrobił sobie nazwisko, a wielkie kluby jak Real czy Chelsea pytały o polskiego napastnika. Ostatecznie nie odszedł z Bundesligi i podpisał umowę z Bayernem, gdzie strzela gola za golem.
W Dortmundzie w sezonie 2013/2014 Lewandowskiemu kończył się kontrakt. Chciał odejść wcześniej, jednak działacze umówili się, że zostanie do końca i wypełni umowę. Tak też się stało, a kibice Borussii ciepło pożegnali polskiego piłkarza.
Teraz jednak nie będzie aż takich sentymentów, jak uważa Kamil Kosowski w "Przeglądzie Sportowym". "Robert Lewandowski wraca na stare śmieci. W Dortmundzie miałby inny status, gdyby odszedł do Realu, ale skoro trafił do Bayernu, to jest tam traktowany trochę jak Manuel Neuer przez kibiców Schalke" - napisał Kosowski.
Trudno będzie ocenić tę reakcję, bo spotkanie odbędzie się bez kibiców. Można jednak uznać, że Kamil Kosowski - były znany piłkarz m.in. Kaiserslautern - wie, co pisze i fani Borussii rzeczywiście uważają Lewandowskiego w jakimś stopniu za "zdrajcę", który poszedł do wielkiego rywala.
CZYTAJ TAKŻE Bundesliga. Der Klassiker. Borussia Dortmund i Bayern Monachium w walce o tron
CZYTAJ TAKŻE Bundesliga. Jacek Krzynówek: Haalandowi do Lewandowskiego jeszcze daleko
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening