Bundesliga. Szykują się zmiany w Borussii Dortmund. Niko Kovac może być następcą Luciena Favre'a

Getty Images / Jörg Schüler/Bongarts / Na zdjęciu: Lucien Favre
Getty Images / Jörg Schüler/Bongarts / Na zdjęciu: Lucien Favre

Borussia Dortmund po porażce z Bayernem Monachium (0:1) mocno ograniczyła swoje szanse na zdobycie mistrzostwa Niemiec. To może oznaczać spore zmiany w klubie. Zagrożona jest posada trenera Luciena Favre'a.

Po przegranej z Bayernem Monachium (0:1) Borussia Dortmund zajmuje drugie miejsce w tabeli i to Bawarczyków traci 7 punktów. Do zakończenia sezonu pozostało jeszcze sześć meczów. Szanse na to, że Borussia zdetronizuje Bayern są niewielkie, zwłaszcza że monachijczycy w ostatnich latach nigdy nie roztrwonili przewagi na koniec sezonu.

Brak zdobycia mistrzowskiego tytułu może oznaczać koniec pracy Luciena Favre'a w Borussii. Jego kontrakt ważny jest do czerwca 2021 roku, ale jak donosi "Bild", władze BVB mogą zdecydować się na zmianę szkoleniowca, gdy nie zostanie zrealizowany cel, jakim było zdobycie mistrzostwa.

Niemieccy dziennikarze sugerują, że posady Favre'a nie uratuje nawet zmiana stylu gry Borussii za jego kadencji. Dortmundczycy grają efektowną piłkę i imponują skutecznością. Za zwolnieniem Szwajcara przemawia też brak sukcesów w europejskich pucharach. Borussia dwukrotnie odpadała w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Kto mógłby być następcą Favre'a w Borussii? "Bild" informuje, że działacze kontaktowali się z Niko Kovacem, który ostatnio pracował w Bayernie Monachium. Chorwat zwolniony został w listopadzie i od tego czasu pozostaje bez pracy. Decyzje dotyczące ewentualnych zmian w Borussii mają zapaść w ciągu najbliższych tygodni.

Czytaj także:
Totolotek Puchar Polski. Miedź - Legia. Lider Ekstraklasy do końca drżał o awans w Legnicy
[url=/pilka-nozna/883802/bundesliga-borussia-bayern-niezle-noty-lukasza-piszczka-slabsze-roberta-lewandow]Bundesliga. Borussia - Bayern. Niezłe noty Łukasza Piszczka, słabsze Roberta Lewandowskiego

[/url]ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"

Komentarze (0)