Pandemia COVID-19 to ogromne wyzwanie dla sportu, który musi powoli wracać do normalności. Straty są w tym momencie właściwie nie do oszacowania, dlatego 100-milionowe transfery są praktycznie wykluczone. Wielkie kluby o tym wiedzą i już szykują politykę zaciskania pasa. Nie oznacza to jednak, że ruchu w interesie nie będzie.
Piłka to ogromny biznes i mimo problemów na rynku transferowym, kluby muszą dokonywać korekt, a piłkarze szukać nowych wyzwań. Kluczowe decyzje odnośnie swoich karier musi podjąć wielu reprezentantów Polski. Kilku z nich z pewnością zyska na zmianach, a inni będą musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Milik dołączy do Szczęsnego?
Zacznijmy od tych, którzy zrobią krok do przodu. W najlepszej sytuacji jest Arkadiusz Milik, o którego biją się wielkie kluby w Europie. Napastnik reprezentacji Polski łączony jest z transferem do Juventusu Turyn, Atletico Madryt, Tottenhamu czy nawet Manchesteru City. Każdy z tych klubów widzi w Miliku ogromny potencjał.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"
Cena za Polaka nie będzie wygórowana, gdyż umowa Milika z Napoli obowiązuje do połowy 2021 roku. Jeśli nasz reprezentant nie podpisze nowej, to najbliższe lato będzie ostatnim momentem, w którym włoski klub może na nim solidnie zarobić.
Wielki komfort ma także Piotr Zieliński, który swoimi umiejętnościami zachwyca we Włoszech. W Polsce często taktowany jest po macoszemu, jednak Italia jest w nim zakochana. Niedawno potwierdziliśmy informację, że pomocnik jest także na liście życzeń Barcelony (zobacz szczegóły-->). Wszystkie znaki na niebie wskazują jednak, że Polak zostanie w Neapolu. - Porozumienie w sprawie nowego kontraktu jest o krok - zdradził nam Fabio Tarantino z portalu Tutto Napoli.
Ofiary pandemii
Jedni zmienią barwy, by ratować kariery. Drudzy zrobią to dla realizacji sportowych ambicji. Do drugiej grupy zalicza się z pewnością Grzegorz Krychowiak, który solidnie zapracował na transfer do jeszcze lepszej ligi niż rosyjska. Strzela bramki, asystuje, prowadzi grę, a kibice wybrali go najlepszym transferem w Rosji w ostatnich 10 latach. Teraz w odejściu do większego klubu pomoże mu... kryzys ekonomiczny związany z pandemią COVID 19.
- Zdajemy sobie sprawę, że nadchodzą trudne czasy. Nie będzie nas stać na utrzymanie Krychowiaka i Joao Mario jednocześnie. Łącznie ośmiu piłkarzy opuści klub - mówił prezes Lokomotiwu Anatolij Mieszczeriakow.
W podobnej sytuacji są Kamil Glik czy Jan Bednarek. Nie jest tajemnicą, że w AS Monaco szykuje się ogromna wyprzedaż. Klub z Księstwa mocno odczuwa skutki kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa. Dla Glika najlepszą opcją będzie powrót do Serie A, gdzie wciąż cieszy się wysoką renomą. Chodzi oczywiście o Torino, w którym jest ubóstwiany przez kibiców. W stolicy Piemontu grał przez pięć lat i w pewnym momencie został mianowany kapitanem zespołu.
Więcej ofert otrzyma z pewnością Bednarek, który przed przerwaniem rozgrywek był podstawowym piłkarzem Southampton FC. Wystąpił w 27 meczach i zdobył jedną bramkę. Polak wyrobił sobie solidną markę w Anglii i z pewnością trafił do notesów kilku klubów Premier League. Dla Bednarka to idealny moment, aby zrobić kolejny krok do przodu w karierze.
Uwaga, talent
Z polskiego gniazda powinny wyfrunąć dwie kolejne perełki. Zarówno Michałowi Karbownikowi jak i Aleksandrowi Buksie wróżona jest wielka kariera. Obaj mają ogromny talent, a za umiejętnościami podąża także głowa. Twardo stąpają po ziemi, nie zachłysnęli się pierwszymi sukcesami i szybko się rozwijają.
O ile pandemia może pomóc Krychowiakowi w zmianie klubu, to Karbownikowi z pewnością zaszkodzi. Od wielu miesięcy Polak znajdował się na celowniku samej Barcelony. Jego transfer rozważało także kilka klubów Primera Division: Real Betis czy Sevilla. - Liga hiszpańska jest na bardzo wysokim poziomie technicznym. Wydaje mi się, że Michał to ma. Nie uważam żeby sobie nie poradził, mając na uwadze, że przed nim duży margines rozwoju - ocenia Jan Urban, były trener Legii Warszawa.
Jeśli Karbownik latem odejdzie z Legii, na 99 procent pobije transferowy rekord PKO Ekstraklasy. Obecny należy do Radosława Majeckiego, za którego AS Monaco zapłaci łącznie 7 mln euro. - Kluby znają jego potencjał. Wiedzą, że może zagrać na lewej, prawej obronie i w środku pola. 7 mln euro? To za mało. Mimo panującego wirusa, jego cena nie spada. To zrozumiałe, bo to wielki talent polskiej piłki - przyznał agent Mariusz Piekarski w rozmowie dla telewizji Canal+Sport.
Wspomniana niedawno Barcelona pytała także o Buksę. Ścieżka rozwoju napastnika Wisły Kraków nie byłaby jednak tak szybka jak u Michała Karbownika. W przypadku Barcelony mowa tylko o zespole rezerw bądź drużynach młodzieżowych. Jego nazwisko zaczęło także padać w kontekście klubów włoskiej Serie A, w tym SSC Napoli. - Myślę, że miejsce Olka nie powinno być już w drużynach młodzieżowych - mówił nam Mateusz Stolarski, jeden z pierwszych trenerów i wychowawców Buksy.
Kluczowa decyzja
Swoją karierę jak najszybciej musi odbudować Bartosz Kapustka. Skrzydłowy złapał pana Boga za nogi w 2016 roku, gdy po udanym EURO 2016 trafił do mistrzów Anglii - Leicester City. W Anglii odbił się od ściany, a o wiele więcej mógł pokazać także na wypożyczeniach w Niemczech oraz Belgii. Teraz jest zdeterminowany do odejścia i nie jest wykluczone, że wróci do PKO Ekstraklasy.
Ważną decyzję musi podjąć także Maciej Rybus. Kontrakt polskiego obrońcy wygasa w czerwcu 2020 roku, a jego agent Mariusz Piekarski od dłuższego czasu rozgląda się za nowym pracodawcą. Według ostatnich informacji, obecny piłkarz Lokomowitu może zagrać w lidze tureckiej. Chodzi o jeden z klubów ze Stambułu.
Zobacz także:
Błyskawiczny powrót kibiców na trybuny! Pierwsza połowa czerwca realnym terminem
Premier League. Wykryto cztery kolejne przypadki koronawirusa