Kolega Rafała Gikiewicza nie zgodził się na cięcia. Zwolniono go ze skutkiem natychmiastowym

Getty Images / Mathias Renner / Na zdjęciu: Sebastian Polter
Getty Images / Mathias Renner / Na zdjęciu: Sebastian Polter

Ze skutkiem natychmiastowym zwolniony został Sebastian Polter, kolega Rafała Gikiewicza z Unionu Berlin. Niemieckie media podają, że powodem takiej decyzji zarządu klubu było to, że zawodnik nie zgodził się na obniżkę pensji.

- Jedną z podstawowych wartości klubu 1. FC Union Berlin jest to, że tworzymy wspólnotę i solidaryzujemy się ze sobą, w ten sposób walcząc o siebie i klub - powiedział prezes Unionu Berlin Dirk Zingler.

Później odniósł się do zachowania Sebastiana Poltera, zarzucając mu brak solidarności z klubem. - Jest to dla nas niezrozumiałe i bardzo rozczarowujące. Moim najważniejszym zadaniem, szczególnie w tych trudnych czasach, jest ochrona wszystkich pracowników i zawodników - dodał, cytowany przez kicker.de.

- Musimy działać w ten sposób, by realizacja naszych celów sportowych nie została zagrożona. Dlatego zdecydowaliśmy, że Sebastian nie będzie częścią naszego składu. To postanowienie weszło w życie ze skutkiem natychmiastowym - podsumował Zingler.

Szef Unionu nie powiedział wprost, co było przyczyną zwolnienia klubowego kolegi naszego bramkarza Rafała Gikiewicza. Niemieckie media podają jednak, że chodziło o to, iż nie zgodził się na cięcia wynagrodzeń, które ustalono w marcu ze względu na pandemię koronawirusa. Polter nie skomentował jeszcze tych doniesień.

Dodajmy, że ten środkowy napastnik trafił do Berlina w styczniu 2017 roku. W trwającym sezonie Bundesligi zagrał w 13 meczach, w których zainkasował dwie bramki i tyle samo asyst. Jego kontrakt miał obowiązywać do 1 lipca 2020 roku. Teraz już wiemy, że nie wypełni go do końca.

Czytaj także:
- Zbigniew Boniek wbił szpilkę Marcinowi Bułce. Chodzi o samochód bramkarza

Artur Wichniarek: Piątek nadal numerem dwa w hierarchii. Nikt już nie dogoni Bayernu (WYWIAD)

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"

Komentarze (0)