PKO Ekstraklasa. Koniec oczekiwania na powrót ligi! Klasyk, derby i debiuty na dobry początek

Newspix / Rafal Rusek / PressFocus  / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski
Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski

Kibice czekali na 27. kolejkę PKO Ekstraklasy przez 80 dni. Pierwszy gwizdek w jednej z najwcześniej odmrożonych lig w piątek we Wrocławiu. W sobotę klasyk w Poznaniu, a w niedzielę derby Trójmiasta w Gdańsku.

W tym artykule dowiesz się o:

"Wszystkie objęte badaniami w kierunku SARS-CoV-2 osoby mają ujemne wyniki, a więc mecze 27. kolejki rozgrywek PKO Ekstraklasy odbędą się zgodnie z terminarzem" - ogłosił w czwartek wieczorem PZPN. To oznacza, że ostatnia ewentualna przeszkoda przed powrotem do walki o mistrzostwo Polski została wyeliminowana - wszyscy uczestnicy rozgrywek są zdrowi i można zaczynać.

Z powodu epidemii przeszkód do pokonania nie brakowało. Jeszcze w marcu pomysł kontynuowania rozgrywek spotkał się z oporem środowiska piłkarskiego. Jego przełamanie wymagało dobrego planu, za którego opracowanie zabrali się Polski Związek Piłki Nożnej oraz spółka Ekstraklasa. W końcówce kwietnia zyskał on aprobatę premiera Mateusza Morawieckiego, a prawie cały maj upłynął na przygotowaniach piłkarzy do powrotu. W środku tygodnia było preludium w postaci rozegrania zaległych ćwierćfinałów Totolotek Pucharu Polski, a od piątku kluby będą ponownie walczyć o punkty w PKO Ekstraklasie.

Eksportklasa

- Trzeba nauczyć się żyć z koronawirusem. Jeżeli nie wrócimy w tym sezonie, to może nie być do czego wracać - powtarzał Zbigniew Boniek. Determinacja prezesa PZPN pomogła w odmrożeniu piłki szybciej niż w zdecydowanej większości krajów na świecie. Owszem, PKO Ekstraklasa wystartuje po rozegraniu trzech kolejek Bundesligi, ale wcześniej niż na przykład Premier League, La Liga czy Serie A. Po drodze były drobne perturbacje, ale i tak porządku w okresie przygotowań mogli zazdrościć Hiszpanie, Anglicy czy Włosi, a tego, że w ogóle będzie można oglądać mecze na żywo Francuzi, Holendrzy czy Belgowie. W sumie już w 10 krajach w Europie ogłoszono przedwczesny koniec sezonu.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"

Bonusem za bycie jednym z pionierów jest rekordowe zainteresowanie transmisjami meczów. Spółka Ekstraklasa wpadła na pomysł rekompensowania strat finansowych sprzedażą praw telewizyjnych, a chętnych na ich zakup nie zabrakło. Spotkania z Polski będą oglądać widzowie w minimum 14 krajach w Europie. Nasi ligowcy stali się "towarem" eksportowym i mogą zyskać na popularności.

- Dzięki temu częściowo zniwelujemy trzymiesięczny brak przychodów od bukmacherów, który nie był generowany z racji zatrzymania ligi. To budżety na poziomie finansowym ligi szkockiej, holenderskiej czy belgijskiej - mówił nam prezes Ekstraklasa SA Marcin Animucki. Więcej TUTAJ.

Grafika: PKO BP Ekstraklasa
Grafika: PKO BP Ekstraklasa

Na razie bez kibiców

Najbliższe mecze zostaną rozegrane bez publiczności. Na razie wejść na obiekty może wyselekcjonowana grupa około 150 osób, która nie będzie miała ze sobą kontaktu. Stadiony zmieniły się nie do poznania i zostały podzielone na strefy. Piłkarze nie będą się spotykać nie tylko z kibicami, ale też na przykład z dziennikarzami.

Zasady zapewniające bezpieczeństwo zostały szczegółowo opisane. Mają za zadanie zminimalizować ryzyko, że liga zostanie ponownie przerwana przed dograniem 11 brakujących kolejek. Piłkarze przeszli dwie tury badań na obecność koronawirusa w organizmie. Na boisko będą wychodzić osobno, nie będzie przywitania kapitanów, uścisków dłoni, ceremonii. Na stadionach zabraknie noszowych, chłopców do podawania piłek, dostawców posiłków z zewnętrznych restauracji.

Sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki zdradził WP SportoweFakty, że istnieje duża szansa, by kibice wrócili na stadiony już w czerwcu. Ten pomysł spotkał się z sprzeciwem ekspertów. - Jest na to za wcześnie. W moim przekonaniu to niemożliwe - powiedział nam dr Paweł Grzesiowski, specjalista ds. profilaktyki zakażeń, Więcej TUTAJ.

Maraton

Piłkarze startują w tym miejscu, w którym się zatrzymali, czyli od piątku do niedzieli rozegrają 27. kolejkę. 80 dni bez meczów o punkty, a nawet bez sparingów to sytuacja niestandardowa we współczesnym futbolu. Dlatego trenerzy stanęli przed wyzwaniem, którego nie przerobili w żadnym podręczniku. Forma ich drużyn po nietypowym okresie przygotowań jest niewiadomą. - Najbliższe tygodnie pokażą, jak wejdziemy w nowy rytm i jaką jakość pokażemy na boiskach - mówi Kosta Runjaić, szkoleniowiec Pogoni Szczecin.

Przetarcie mają za sobą tylko piłkarze Lecha Poznań i Legii Warszawa, którzy po wygraniu meczu pucharowego, zmierzą się w sobotę o godzinie 20 w ligowym klasyku. To najbardziej bramkostrzelne drużyny przerwanej rundy wiosennej. Lider ze stolicy Polski wypracował sobie pokaźną przewagę w tabeli i choćby w ten weekend może zapewnić sobie zwycięstwo w sezonie zasadniczym. Lech na pewno jest w stanie mu w tym przeszkodzić.

Przerwa w rozgrywkach nie oznaczała, że kluby zapadły w wiosenny sen, a w części z nich doszło do zmian nawet rewolucyjnych. W sobotę Wojciech Stawowy zadebiutuje w roli trenera ŁKS-u Łódź, a w niedzielę Ireneusz Mamrot po raz pierwszy poprowadzi Arkę Gdynia. Debiut przypadnie w prestiżowych derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk. Tego samego dnia Michał Probierz poprowadzi Cracovię przeciwko swojemu byłemu klubowi Jagiellonii Białystok, a drużyną nie będzie już dowodzić na boisku Janusz Gol, któremu Probierz odebrał opaskę kapitana.

Sezon ma się zakończyć 19 lipca, co oznacza, że na rozegranie 11 kolejek mamy tylko 51 dni. A do tego dojdą półfinały Pucharu Polki z udziałem Cracovii, Lecha Poznań, Lechii Gdańsk i Legii Warszawa. W takim maratonie o tej porze roku piłkarze PKO Ekstraklasy nigdy nie brali udziału.

27. kolejka PKO Ekstraklasy:

Śląsk Wrocław - Raków Częstochowa / pt. 29.05.2020 godz. 18:00

Pogoń Szczecin - KGHM Zagłębie Lubin / pt. 29.05.2020 godz. 20:30

ŁKS Łódź - Górnik Zabrze / sob. 30.05.2020 godz. 15:00

Piast Gliwice - Wisła Kraków / sob. 30.05.2020 godz. 17:30

Lech Poznań - Legia Warszawa / sob. 30.05.2020 godz. 20:00

Wisła Płock - Korona Kielce / nd. 31.05.2020 godz. 12:30

Cracovia - Jagiellonia Białystok / nd. 31.05.2020 godz. 15:00

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia / nd. 31.05.2020 godz. 17:30

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Legia Warszawa 37 21 6 10 70:35 69
2 Lech Poznań 37 18 12 7 70:35 66
3 Piast Gliwice 37 18 7 12 41:32 61
4 Lechia Gdańsk 37 15 11 11 48:50 56
5 Śląsk Wrocław 37 14 12 11 51:46 54
6 Pogoń Szczecin 37 14 12 11 37:39 54
7 Cracovia 37 16 5 16 49:40 53
8 Jagiellonia Białystok 37 14 10 13 48:51 52
9 Górnik Zabrze 37 14 11 12 51:47 53
10 Raków Częstochowa 37 16 5 16 51:56 53
11 KGHM Zagłębie Lubin 37 15 8 14 61:53 53
12 Wisła Płock 37 14 9 14 45:54 51
13 Wisła Kraków 37 13 6 18 44:56 45
14 Arka Gdynia 37 10 10 17 39:57 40
15 Korona Kielce 37 9 8 20 29:48 35
16 ŁKS Łódź 37 6 6 25 33:68 24
Komentarze (10)
avatar
Alfer 2015
29.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
...najsłabsza liga z najlepszą kasą dla partaczy... w szanującej się lidze ci kopacze grali by za wikt i opierunek, lepsi ewentualnie dostali by dofinansowanie za dojazd na mecz... 
avatar
zbych22
29.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczytkowski przestał kontrolować wyobraźnię. Hulaj dusza piekła nie ma. 
Gerard Bukowski
29.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe kiedy będą zamykać te stadiony 
avatar
Alicja Krajewska
29.05.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Współczuję wszystkim krajom ,które wykupiły transmisje. Ciekawe, kiedy upomną się o odszkodowanie za "szkodliwe". 
avatar
Ablafaka
29.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
@Misisipi Borabora: Europa faktycznie czeka na Ekstraklasę. Gdyby nie kluby z Ekstraklasy to wiele zespołów nie przeszłoby dalej w pucharach europejskich. No bo z kim zespół z Gibraltaru mógłb Czytaj całość