Mateusz Borek potwierdził odejście z Polsatu. Pracował w stacji przez 20 lat

Jeden z najbardziej znanych polskich komentatorów Mateusz Borek poinformował, że pod koniec kwietnia otrzymał od Polsatu wypowiedzenie.

Michał Fabian
Michał Fabian
Mateusz Borek ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Mateusz Borek
W sobotnim programie w Kanale Sportowym Mateusz Borek po raz pierwszy oficjalnie potwierdził, że rozstał się z telewizją Polsat, w której pracował od 20 lat. Ujawnił, jak do tego doszło.

Z relacji Borka wynika, że 21 kwietnia Polsat wysłał mu list polecony z wypowiedzeniem. Dziennikarz odebrał go tydzień później.

- Oficjalnie mogę powiedzieć, że otrzymałem wypowiedzenie z pracy, datowane na 29 lutego (...) Potwierdziłem, że podpisuję się pod tym zwolnieniem z pracy, natomiast generalnie mam troszeczkę inną optykę na sposób zwolnienia - przyznał Borek.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

- Zawsze Polsat będę traktował jako swój dom, jestem wdzięczny za szansę, za zrealizowanie pasji, za wolność słowa i treści. Spotkałem wielu fajnych ludzi, także kilku niefajnych, którym może za bardzo zaufałem - kontynuował.

Zdaniem Borka o jego odejściu z Polsatu miało przesądzić zaangażowanie w Kanał Sportowy, który prowadzi od niedawna wraz z Michałem Polem, Krzysztofem Stanowskim oraz Tomaszem Smokowskim. Zaangażowanie, na które początkowo miał otrzymać zgodę.

- Dostaliśmy z Tomkiem Smokowskim od naszych przełożonych zgodę na uczestnictwo w Kanale Sportowym. I na antenie Stanu Futbolu obwieściliśmy światu, że startujemy z projektem internetowym. Nie jesteśmy ani upośledzeni, ani idiotami, ani nie mamy demencji starczej, mimo że jesteśmy już kawałek od 18. roku życia, nigdy by nam nie przyszło do głowy, żeby obwieszczać światu jakikolwiek projekt, gdybyśmy nie mieli zgody na ten projekt, jeszcze dziękując publicznie tym wszystkim, którzy są nad nami w hierarchii, że się zgodzili i rozumieli komplementarność internetu i telewizji. I tego się trzymam, zupełnie spokojnie, bez emocji - podkreślił Borek w sobotnim programie w Kanale Sportowym.

Przyznał także, że nie zamierza dociekać, dlaczego pismo wysłane przez stację w kwietniu było datowane na 29 lutego.

- Nazywam się Mateusz Borek i pracowałem w tej firmie 20 lat. Ta firma była dla mnie moim domem. Czy ty sobie wyobrażasz, że ja się będę z kimś kłócił o datę i o różnicę 50 dni? - zwrócił się do Michała Pola. - Ja bym się sam upokorzył takim podejściem - dodał.

W Polsacie komentator sportowy pracował od 7 sierpnia 2000 r. - m.in. podczas wielkich turniejów piłkarskich: mistrzostw świata w 2006 r., Euro 2008 czy Euro 2016, spotkań Ligi Mistrzów, Ekstraklasy i Pucharu Polski. Prowadził program Cafe Futbol. Pracował także podczas gal bokserskich oraz MMA.

Czytaj także: Piłka nożna. Mateusz Borek: Brzęczek powinien jechać na Euro
Czytaj także: Bundesliga. Mateusz Borek zaniepokojony sytuacją Krzysztofa Piątka. "Musi być naprawdę w kiepskiej formie"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×