Bundesliga. Mateusz Borek zaniepokojony sytuacją Krzysztofa Piątka. "Musi być naprawdę w kiepskiej formie"

Getty Images / PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Dla Mateusza Borka wymowny jest fakt, że Krzysztof Piątek przegrywa rywalizację z 36-letnim Vedadem Ibiseviciem. Komentator nawet sugeruje, że latem sytuacja polskiego napastnika może stać się jeszcze trudniejsza.

W trakcie przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa Hertha Berlin zmieniła trenera i zatrudniła Bruno Labbadię. Wydawało się, że to szansa dla Krzysztofa Piątka i nowy szkoleniowiec go odbuduje. Sprawy jednak tak się potoczyły, że sytuacja Polaka jest jeszcze trudniejsza.

W obu meczach po przerwie "Il Pistolero" zaczynał na ławce rezerwowych. Piątek przegrał rywalizację z doświadczonym Vedadem Ibiseviciem. W dodatku Bośniak w obu spotkaniach strzelił po jednej bramce, a Hertha za każdym razem wysoko wygrała.

- Szkoda, że emocji wielkich nie mamy przy kolejnym występie Krzysztofa Piątka. Jeśli trener woli wystawiać 36-letniego Vedada Ibisevicia od napastnika sprowadzonego zimą za niemal 30 milionów euro, to ten napastnik musi być naprawdę w kiepskiej formie - komentuje w "Przeglądzie Sportowym" Mateusz Borek.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"

Komentator widzi szansę Polaka w tym, że jego konkurent za chwilę będzie potrzebować odpoczynku z powodu dużej intensywności meczów. Jeżeli wówczas Piątek nie wykorzysta okazji, to jeszcze bardziej skomplikuje swoją sytuację.

- Patrząc na mocarne plany Herthy, na to, jakie zaufanie u szefów ma Bruno Labbadia po sześciu punktach w dwóch spotkaniach, wcale nie zdziwię się, jeśli zażyczy sobie latem innego środkowego atakującego i to życzenie zostanie spełnione. No chyba, że Piątek zaliczy wejście smoka, gdy dostanie kwadrans, strzeli dwa gole i poprawi swoją sytuację - dodaje Borek.

Eksperta pociesza forma Roberta Lewandowskiego, który w dwóch meczach strzelił dwa gole. Nie traci wiary w to, że gwiazdor Bayernu Monachium pobije rekord Gerda Muellera.

- Robert potrzebuje średniej dwóch goli w siedmiu ostatnich kolejkach, żeby rekord należał do niego. To oczywiście dużo. Ale Lewandowski to taki napastnik, że w każdej chwili jest w stanie ustrzelić hat-tricka, nawet jutro w Dortmundzie i wówczas liczyć będziemy od nowa. Dla Lewego kalendarz nie ma znaczenia. Dlatego dalej goni ten niesamowity rekord i będzie to robił do ostatniej kolejki - komentuje.

Bundesliga tym razem gra w środku tygodnia. We wtorek Bayern gra na wyjeździe z Borussią Dortmund. Z kolei w środę Hertha Berlin zmierzy się z RB Lipsk.

Bundesliga. Artur Wichniarek: Sytuacja Krzysztofa Piątka daje do myślenia. Nie ma usprawiedliwień >>

Bundesliga. Robert Lewandowski przed historyczną szansą. Tego nie dokonał jeszcze żaden Polak >>

Komentarze (7)
avatar
Hipolit 53
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kto to ten Borek 
avatar
wikuś
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry chłopak, ale nie na te ligi w których występuje jest niewkomponowany 
Jestdobrze
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jutro herta bedzie zweryfikowana... Tyle w temacie 
avatar
zbych22
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Płacz nad Piątkiem stał się już obsesją SF,a wszyscy "dziennikarze" przechodzą obojętnie nad tym,że jest on słabiutkim napastnikiem. Turlania się Piątka po równi pochylej nie zatrzyma nikt jeśl Czytaj całość
avatar
borba
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Życzę Lewandowskiemu jak najlepiej ale jak wskazuje praktyka końcówki sezonów miał Zwykle słabe. Już raz przegrał króla strzelców. Czytaj całość