Stadion Energa w Gdańsku miał być gospodarzem tegorocznego finału Ligi Europy. Pandemia koronawirusa jednak wszystko skomplikowała. Rozgrywki obecnie są zawieszone i choć UEFA chce je dokończyć, to na razie nie wiadomo, kiedy i w jaki sposób.
Nie jest wykluczone, że Gdańsk w tym roku straci prawo do organizacji finału. Takiego rozstrzygnięcia nie chce prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek. W emitowanym na antenie TVP Sport "Magazynie Gol" zabrał głos na ten temat.
- Dużo wiem, ale mało mogę powiedzieć. Jeśli finał miałby być w Gdańsku, to chcemy go zrobić z kibicami - powiedział prezes PZPN. W grze o organizację finałowego spotkania są również Grecy. Decyzję o tym, gdzie odbędzie się mecz o główne trofeum Ligi Europy podejmie UEFA.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"
Wszystko zależeć będzie od przyjętego rozwiązania przez europejską federację. Rozgrywki LE zakończyły się na pierwszych meczach 1/8 finału. Do rozegrania byłyby jeszcze ćwierćfinały, półfinały i finał. Pod uwagę branych jest kilka scenariuszy. Nie jest nawet wykluczony miniturniej.
Boniek postawił jeden istotny warunek, jaki musiałby być spełniony, żeby finał LE zorganizowany został w Gdańsku. - Można go zrobić za rok, można za dwa, ale chciałbym go zrobić z kibicami, bo o to chodzi w piłce nożnej - dodał Boniek.
Czytaj także:
Real Madryt znowu interesuje się Robertem Lewandowskim. Mateusz Borek: pojawiło się zapytanie
Piotr Rocki walczy o życie. Na boisku nigdy nie odpuszczał, ale dopiero teraz gra najważniejszy mecz