W ubiegłą sobotę "Kolejorz" stracił jedynego gola po tym jak Holender wypiąstkował piłkę wprost w Djordje Crnomarkovicia. Po trafieniu obrońcy odbiła się ona od poprzeczki, następnie spadła w okolicach linii bramkowej, skąd do siatki wbił ją Tomas Pekhart.
Mickey van der Hart miał do Lecha słabe wejście i w pierwszej fazie sezonu też popełniał błędy. Gdy już wydawało się, że powoli stabilizuje formę, znów przydarzył mu się "klops". Mimo to Dariusz Żuraw na razie nie pozbawi go miejsca w podstawowym składzie.
- Spojrzę w oczy Mickeya i jeśli tylko uznam, że potrzebuje przerwy, będę z nim o tym rozmawiał. Nie mam jednak w zwyczaju sadzać kogoś na ławce po jednym błędzie. Takie jest życie piłkarza, trzeba się podnieść i mieć twardą skórę. Mam nadzieję, że van der Hart rozegra bardzo dobry mecz przeciwko Zagłębiu Lubin i dzięki temu zapomni o tym co zdarzyło się w spotkaniu z Legią Warszawa - zaznaczył opiekun "Kolejorza".
Wkrótce na Bułgarską trafi nowy bramkarz Filip Bednarek, który przechodzi już testy medyczne i jeśli ich wynik będzie pozytywny, podpisze z klubem umowę obowiązującą od 1 lipca. Na razie jednak były zawodnik SC Heerenveen nie będzie konkurował z Holendrem, bo w sezonie 2019/2020 nie zostanie jeszcze uprawniony do gry.
Czytaj także:
Wirusolog ostrzega przed otwarciem stadionów. "To bardzo ryzykowne"
Fortuna I liga: Bartosz Kieliba i Łukasz Trałka na dłużej w Warcie Poznań
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"