"Napastników definiują gole i być może Robert Lewandowski w wieku 31 lat jest najlepszą wersją samego siebie. Lewandowski jest teraz kimś więcej niż napastnikiem. Piłkarzem zespołowym, i to jakim, po tylu latach" - czytamy w tekście o napastniku Bayernu Monachium, który w czwartek ukazał się w "Sueddeutsche Zeitung".
Autor tekstu Christof Kneer nazywa Lewandowskiego "piłkarzem sezonu" i przypomina, jaką przemianę przeszedł w ostatnim czasie.
"Stare obrazki zostały już zapomniane. Lewandowski, który macha rękami, gdy koledzy nie dograją mu piłki. Lewandowski, który sam nie podaje. Lewandowski, który wymienia nerwowe spojrzenia z Arjenem Robbenem" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol
Polakowi wypomniano także dążenie do transferu do Realu Madryt. W tym celu zmienił agenta, wiążąc się z Pinim Zahavim, który miał mu pomóc w przeprowadzce do Hiszpanii (więcej TUTAJ>>). Tak się jednak nie stało.
"Lewy" podpisał nową umowę z Bayernem (do 30 czerwca 2023 r.), a w tym sezonie gra jak z nut. Strzelił już 31 goli w Bundeslidze i najprawdopodobniej po raz piąty zostanie królem strzelców.
Jak zauważa dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung", jedna rzecz mu się nie uda. Napastnik nie pobije rekordu Gerda Muellera z sezonu 1971/72 (40 goli).
"Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Dziewięciu bramek Lewandowski nie strzeli w dwóch ostatnich spotkaniach" - pisze Kneer, podkreślając, że SC Freiburg i VfL Wolfsburg grają dobrze w obronie i z pewnością będą utrudniać zadanie Polakowi.
Z Freiburgiem Bayern zagra u siebie 20 czerwca, zaś w Wolfsburgu - 27 czerwca (początek obu meczów o godz. 15.30).
Czytaj także: Bundesliga. "Jestem z tego dumny". Robert Lewandowski o nazywaniu go "maszyną"