Po tym jak dwa tygodnie temu "Portowcy" w marnym stylu polegli w stolicy Wielkopolski 0:4, zakładano, że środowe starcie może wyglądać podobnie, zwłaszcza że forma obu drużyn była ostatnio całkowicie odmienna. Poznaniacy wygrywali seryjnie i to nie tracąc bramek, a podopieczni Kosty Runjaicia w trzech potyczkach wywalczyli zaledwie jeden punkt. Oczekiwania mocno jednak rozminęły się z rzeczywistością, bo to Pogoń zaczęła zdecydowanie lepiej i nadawała ton wydarzeniom na boisku.
W pierwszej połowie szczecinianie mieli dwie stuprocentowe okazje, po których powinni zdobyć gole. Najpierw minimalnie z kilku metrów spudłował David Stec (dogrywał Sebastian Kowalczyk), a niedługo później z ostrego kąta obok słupka uderzył Hubert Matynia.
Takich spięć było przed przerwą jak na lekarstwo. Dość powiedzieć, że Lech nie wykreował pod bramką Dante Stipicy nic konkretnego, przez co z boiska przeraźliwie wiało nudą.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos
Po zmianie stron zespół Dariusza Żurawia trochę podkręcił tempo i momentami miał inicjatywę, tyle że nie dawało to wymiernych efektów. Kulał środek pola, gdzie od 1. minuty grał Karlo Muhar (za wykartkowanego Jakuba Modera), nie sprawdził się też kontrowersyjny pomysł z wystawieniem Daniego Ramireza na prawym skrzydle. Jego miejsce tuż za Christianem Gytkjaerem zajął Filip Marchwiński, któremu brakowało spokoju. "Kolejorz" funkcjonował w ofensywie zdecydowanie gorzej niż w poprzednich spotkaniach, co z upływem czasu coraz bardziej irytowało poznańskich kibiców.
Dariusz Żuraw widział tę niemoc i zaczął przeprowadzać zmiany. Do gry weszli Jakub Kamiński oraz Tymoteusz Puchacz i trzeba przyznać, że te roszady dały pozytywny efekt. Końcowa faza spotkania należała już zdecydowanie do poznaniaków, którzy zepchnęli Pogoń do głębokiej defensywy. Zaowocowało to wreszcie sytuacjami strzeleckimi. Z dystansu nieznacznie chybił Wołodymyr Kostewycz, niezła była też indywidualna szarża Puchacza, choć jemu również zabrakło precyzji w wykończeniu.
Ogromny jęk zawodu przeszedł po trybunach w 84. minucie, gdy gospodarze rozmontowali defensywę rywali jednym prostopadłym podaniem, ale Stipica zdołał obronić strzał Kostewycza.
Lechici do końca szukali upragnionego gola, jednak "Portowcy" bronili się bardzo skutecznie i dowieźli bezbramkowy remis do ostatniego gwizdka. Niewiele on zmienia w ich sytuacji w tabeli, ale na pewno poprawi im humory po ostatnich słabych wynikach. "Kolejorz" natomiast dogonił Piasta Gliwice, lecz ze względu na niższe miejsce po fazie zasadniczej pozostał na 3. pozycji.
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 0:0
Składy:
Lech Poznań: Mickey van der Hart - Robert Gumny, Lubomir Satka, Djordje Crnomarković, Wołodymyr Kostewycz, Dani Ramirez (86' Timur Żamaletdinow), Karlo Muhar (57' Jakub Kamiński), Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (60' Tymoteusz Puchacz), Filip Marchwiński, Christian Gytkjaer.
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia, Tomas Podstawski, Damian Dąbrowski (59' Kamil Drygas), Maciej Żurawski (53' Marcin Listkowski), David Stec, Sebastian Kowalczyk, Adam Frączczak (72' Paweł Cibicki).
Żółte kartki: Djordje Crnomarković, Christian Gytkjaer, Robert Gumny (Lech Poznań) oraz Adam Frączczak, Sebastian Kowalczyk, Hubert Matynia (Pogoń Szczecin).
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Widzów: 5113.