Aston Villa musiała pierwszą zmianę wykorzystać już po dziesięciu minutach gry. Matt Targett nabawił się kontuzji mięśniowej i musiał zostać zmieniony. Wolverhampton nie wykorzystał bezlitośnie osłabienia, nie forsował tempa, mocno rozciągał grę. Pierwszy celny strzał mieliśmy dopiero po 20 minutach gry. Główkę Raula Jimeneza złapał jednak bramkarz gospodarzy. Chwilę później dobrą sytuacją miał Matt Doherty, ale z ostrego kąta trafił w boczną siatkę.
Goście zamykali rywala na jego połowie, Aston Villa miała problemy z wywalczeniem piłki i spokojnym rozgrywaniem. Później szansę miał Jack Grealish, ale jego uderzenie ze skraju pola karnego wylądowało w rękach Ruiego Patricio. W końcówce pierwszej części fatalnie wyrzucił piłkę Orjan Nyland, prosto na nogę Diogo Joty, który uderzył mocno i bez namysłu. Piłka jednak wylądowała na trybunach.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił, to goście wciąż sprawiali lepsze wrażenie. Efektem dobrej gry była bramka w 62. minucie. Ładnie rozciągniętą kontrę Wolves zakończył technicznym strzałem z kilkunastu metrów Leander Dendoncker. Nyland był tutaj bez szans.
Gospodarze próbowali jeszcze serią dośrodkowań zagrozić bramce przeciwnika, ale nie byli w stanie oddać dobrego strzału. Wolverhampton dowiózł skromne prowadzenie do końca.
Dzięki wygranej Wolves wskoczyli na piątek miejsce w tabeli, które daje fazę grupową Ligi Europy, Aston Villa cały czas są na przedostatnim miejscu w tabeli i walczą o utrzymanie.
Aston Villa - Wolverhampton Wanderers 0:1 (0:0)
0:1 - Leander Dendoncker 62'
Czytaj też:
Szaleństwo na ulicach Liverpoolu
Piłkarze Liverpoolu świętują mistrzostwo
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!