Jesus Imaz nie myśli o odejściu z Jagiellonii Białystok

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jesus Imaz
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jesus Imaz

Już niemal 11 godzin trwa strzelecka niemoc Jesusa Imaza w PKO Ekstraklasie. Nieskuteczność Hiszpana sprawiła, że pojawiły się pogłoski o jego odejściu z Jagiellonii Białystok. - Nie dostaliśmy żadnej takiej informacji - mówi nam jego menadżer.

Niemal połowa 2020 roku za nami, a Jesus Imaz wciąż nie może się przełamać. Licznik jego minut bez gola w PKO Ekstraklasie wskazuje już 658. Skutkiem tego jest strata miejsca w podstawowym składzie Jagiellonii Białystok, coraz większa krytyka ze strony kibiców oraz pojawiające się nieoficjalne pogłoski o możliwości jego odejścia już w najbliższym oknie transferowym.

Przed kilkoma dniami portal transfery.info doniósł, że Hiszpan nie pasuje do koncepcji trenera Iwajło Petewa i po zakończeniu sezonu dostanie od podlaskiego klubu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. To zaskoczyło jego menadżera. - Nie dostaliśmy żadnej takiej informacji - mówi nam Egoitz Basurto Muguerza z agencji "EGGO Asesores Deportivo".

- Oczywiście słyszałem o pojawieniu się tych rewelacji w internecie oraz różnych innych rozważaniach w mediach społecznościowych co do przyszłości Imaza, ale nam nic nie wiadomo na temat ewentualnych planów wystawienia go na listę transferową przez Jagę. Gdyby rzeczywiście był taki zamiar, to przecież powiedziano by nam o tym. W klubie wiedzą kto jest jego agentem, mam też dobry kontakt z wiceprezes Agnieszką Syczewską - przekonuje dalej hiszpański agent.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos

Sam Imaz również był zdziwiony informacjami o możliwości rychłego opuszczenia Jagiellonii i zapewnia, że nie było żadnych rozmów na ten temat. W obecnej chwili woli jednak powstrzymać od szerszych wypowiedzi dla mediów, gdyż chce skoncentrować się się na treningach oraz walce o powrót do podstawowego składu drużyny.

29-latek był najlepszym piłkarzem Jagi w rundzie jesiennej, ale w ostatnich miesiącach zupełnie nie przypomina siebie z tamtego okresu. Często brak mu pewności siebie na boisku, zazwyczaj ma słabe statystyki i przede wszystkim w ogóle przestał strzelać gole. Wiele osób uważa, że to pokłosie odrzuconych przez klub ofert z zimowego okna transferowego (chciały go kluby z Arabii Saudyjskiej i Kazachstanu - przyp. red.). On sam nie zgadza się z takim stawianiem sprawy i przekonuje, że przyczyna jest zupełnie inna.

W najbliższej kolejce Imaz ma świetną okazję, by odmienić los. 28 czerwca o godz. 15 Jaga zagra bowiem z Lechią Gdańsk, z którą Hiszpan strzelił ostatnie swoje gole w oficjalnych meczach. Dodatkową motywację u niego wyzwoli zapewne fakt, że ma z nimi pewne rachunki do wyrównania. Na koniec poprzedniego sezonu w kuriozalny sposób zmarnował rzut karny, co po części przyczyniło się do pozbawienia szans na kwalifikację do europejskich pucharów. Obecnie stawka spotkania może być podobna.

Bogdan Tiru o problemach z grą w masce>>>

Źródło artykułu: