Mecze półfinałowe zaplanowano na weekend 18-19 lipca, natomiast finał zostanie rozegrany 1 sierpnia. Wszystkie trzy spotkania rozegrane będą za zamkniętymi drzwiami. Podobnie zresztą jak wszystkie mecze w Premier League.
Losowanie odbyło się w Newcastle, a transmitowało je BBC. Alan Shearer sam wyciągał kulki, żeby uniknąć problemów z zachowaniem dystansu społecznego i dotrzymaniu wszystkich środków ostrożności.
Ćwierćfinały odbyły się w ten weekend. We wszystkich spotkaniach zwyciężyły ekipy występujące w roli gości, a przy okazji - faworyci. Arsenal pokonał Sheffield United 2:1, Chelsea okazało się lepsze od Leicester (1:0). Manchester City zwyciężył z Newcastle (2:0), a dopiero po dogrywce Manchester United odprawił Norwich (2:1).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!
Przypomnijmy, że Liverpool, czyli świeżo upieczony mistrz Anglii, odpadł już w 1/8 finału, przegrywając z Chelsea 0:2.
Jeszcze pod koniec maja "Daily Mail" informował, że władze FA chcą, by na finał Pucharu Anglii weszło aż 20 tysięcy kibiców. Postawiono jednak jeden warunek. Współczynnik reprodukcji koronawirusa - czyli zdolności do rozprzestrzeniania się go wśród ludzi - ma wynieść poniżej 0,5.
Stadion Wembley ma pojemność 90 tysięcy miejsc. 20 tysięcy fanów - po dziesięć tysięcy kibiców drużyn grających w finale - miałoby zostać tak rozsadzonych po obiekcie, by spełnić wszystkie wymogi reżimu sanitarnego i ograniczyć ryzyko zakażenia koronawirusem.
Czytaj też:
Puchar Anglii: Arsenal w półfinale. Wielkie emocje w końcówce
Serie A: Mariusz Stępiński wykorzystał szansę. Gol i asysta Polaka