Premier League. Pogrom na szczycie. Manchester City wygrał hit w Anglii. Liverpool FC został spoliczkowany

PAP/EPA / Dave Thompson / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City
PAP/EPA / Dave Thompson / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City

Manchester City przywitał Liverpool FC szpalerem. Po rozpoczęciu meczu nie było już żadnych innych uprzejmości dla mistrza Anglii. Drużyna Pepa Guardioli zwyciężyła aż 4:0.

Do pojedynku wicelidera z liderem doszło kilka dni po koronacji Liverpool FC na mistrza Anglii. Generalnie rywalizacja o tytuł w Premier League już dawno była rozstrzygnięta i nie miała wysokiej temperatury, ale idealnym scenariuszem dla The Reds byłoby zapewnienie sobie złotych medali w bezpośrednim pojedynku w Manchesterze. Stało się inaczej i Juergen Klopp oraz jego podopieczni rozpoczęli świętowanie przed telewizorami po porażce Obywateli z Chelsea FC. Może i lepiej dla nich, biorąc pod uwagę przebieg wydarzeń w czwartek.

Konfrontacja nie miała więc wysokiej stawki, ale niezależnie od tego, że na szczycie tabeli nie dojdzie już do zmian, Premier League nie ma lepszego zestawienia do zaproponowania. Manchester City i Liverpool FC to nie tylko posiadacze największej liczby punktów, ale również zdobywcy największej liczby goli. W czwartek, zgodnie z przewidywaniami, strzałów do bramki również nie brakowało, ale kanonadę urządzili sobie tylko piłkarze jednego klubu.

Poprzedni mistrzowie Anglii uhonorowali szpalerem tych, którzy zdetronizowali ich i zdominowali ten sezon. Po tym geście uprzejmości dobiegły końca. Już krótko po rozpoczęciu meczu Gabriel Jesus umieścił piłkę w bramce Alissona, ale sędzia pokazał spalonego i wczesnego gola nie było. Liverpool FC nie potraktował tego ostrzeżenie poważnie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!

W 2. minucie podopieczni Pepa Guardioli byli niezadowoleni z decyzji sędziego, ale w 24. minucie gwizdek ich uszczęśliwił. Anthony Taylor podyktował rzut karny za faul Joe Gomeza na Raheemie Sterlingu. Za wykonanie jedenastki zabrał się Kevin De Bruyne i po wymanewrowaniu Alissona, oddał strzał na 1:0 dla Manchesteru City. Obywatele rozpoczęli spotkanie znacznie lepiej niż w rundzie jesiennej na Anfield, gdzie po kwadransie przegrywali 0:2. To był dopiero początek ich słodkiego rewanżu.

Raheem Sterling ponownie wystąpił w roli głównej w 34. minucie. Anglik dorzucił gola na 2:0 dla City do rzutu karnego, który wywalczył. W szybkim ataku dostał podanie od Phila Fodena i zachował się podręcznikowo. I to nie był koniec mocnych wrażeń w pierwszej połowie.

W 45. minucie można już było mówić o małej demolce i policzku dla mistrza Anglii. Phil Foden strzelił gola na 3:0 po podaniu króla asyst Kevina de Bruyne. Liverpool FC wyglądał w obronie jakby jeszcze nie zakończył świętowania tytułu, a jego przeciwnikowi absolutnie nie brakowało energii do atakowania. Ponadto był rażąco skuteczny - trzy celne uderzenia - trzy gole. Po takiej pierwszej połowie The Reds musieli ratować się przed absolutną kompromitacją.

W 66. minucie przeciwnik przyłożył rękę do efektownego zwycięstwa rywala z Manchesteru. Wprowadzony z ławki rezerwowych Alex Oxlade-Chamberlain strzelił gola samobójczego na 4:0, a do błędu zmusili go kolejnym efektownym atakiem Phil Foden i Raheem Sterling. Ten duet był nie do zatrzymania, jak zresztą cała drużyna w błękitnych koszulkach. City obnażyło, że po restarcie ligi forma lidera pozostawia już dużo do życzenia.

Manchester City - Liverpool FC 4:0 (3:0)
1:0 - Kevin de Bruyne (k.) 25'
2:0 - Raheem Sterling 36'
3:0 - Phil Foden 45'
4:0 - Alex Oxlade-Chamberlain (sam.) 66'

Składy:

City: Ederson - Kyle Walker (73' Joao Cancelo), Eric Garcia, Aymeric Laporte (80' Nicolas Otamendi), Benjamin Mendy - Rodri, Ilkay Gundogan - Phil Foden, Kevin De Bruyne, Raheem Sterling (80' Bernardo Silva) - Gabriel Jesus (58' Riyad Mahrez).

LFC: Alisson - Trent Alexander-Arnold (76' Neco Williams), Joe Gomez (46' Alex Oxlade-Chamberlain), Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson, Fabinho, Georginio Wijnaldum (62' Naby Keita) - Mohamed Salah, Roberto Firmino (62' Divock Origi), Sadio Mane (85' Takumi Minamino).

Żółte kartki: Mendy, Walker (City) oraz Gomez, Henderson (LFC).

Sędzia: Anthony Taylor.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Liverpool FC 38 32 3 3 85:33 99
2 Manchester City 38 26 3 9 103:35 81
3 Manchester United 38 18 12 8 66:36 66
4 Chelsea FC 38 20 6 12 69:55 66
5 Leicester City 38 18 8 12 67:41 62
6 Tottenham Hotspur 38 16 11 11 61:47 59
7 Wolverhampton Wanderers 38 15 14 9 51:40 59
8 Arsenal FC 38 14 14 10 56:48 56
9 Sheffield United 38 14 12 12 39:39 54
10 Burnley FC 38 15 9 14 43:50 54
11 Southampton FC 38 15 7 16 51:60 52
12 Everton 38 13 10 15 44:56 49
13 Newcastle United 38 11 11 16 38:58 44
14 Crystal Palace 38 11 10 17 31:50 43
15 Brighton and Hove Albion 38 9 14 15 39:54 41
16 West Ham United 38 10 9 19 49:62 39
17 Aston Villa 38 9 8 21 41:67 35
18 AFC Bournemouth 38 9 7 22 40:65 34
19 Watford FC 38 8 10 20 36:64 34
20 Norwich City 38 5 6 27 26:75 21

Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu

Komentarze (1)
avatar
p_
3.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak na "wybitny" zespół jakim jest FCL i "wybitnego" szkoleniowca, to coś plamy dają po wznowieniu rozgrywek, jeśli zluzowali mając już pewne mistrzostwo to trochę brak szacunku dla kibiców