Dekadę temu wydawało się, że Lech Poznań na lata zostanie jedną z wielkich sił polskiego futbolu. Mistrzostwo Polski w 2010, ofensywna i widowiskowa gra, a do tego kilka znaczących w polskiej piłce nazwisk. Gdy kibice z Poznania marzyli o potędze, na scenę wkroczyła Legia Warszawa i "zabiła" rywalizację na rynku.
- Był taki moment, że drużyny były bardzo blisko. I nagle coś nie zadziałało sportowo - mówi Mariusz Rumak, były szkoleniowiec drużyny z Poznania.
Bez dwóch zdań, Legia w tym okresie wskoczyła na inny poziom. Za prezesa Bogusława Leśnodorskiego stworzono zespół gwiazd jak na polskie warunki, potem Dariusz Mioduski zadbał o to, żeby ograniczyć przypadek, zbudować mocne fundamenty i dziś wygląda na to, że Legia na lata może zagościć w okolicach szczytu.
W tym czasie można było odnieść wrażenie, że Lech przysypiał. Co prawda mistrzostwo Polski zdobył w 2015 roku, ale to był jednorazowy sukces.
- Na pewno Legia miała bardzo dobre ekipy w tym okresie, miała zawodników, którzy w decydujących momentach decydowali. Radović, Ljuboja, potem Vadis Odjidja Ofoe - dodaje. - Inna sprawa, że też kilka klubów poszło do przodu, Piast Gliwice, Śląsk Wrocław, Jagiellonia Białystok czy Lechia, każdy ciężko pracuje i chce być blisko, więc ta konkurencja też jest większa.
Mistrz Polski | Miejsce Legii | Miejsce Lecha | |
---|---|---|---|
2008-09 | Wisła Kraków | 2 | 3 |
2009-10 | Lech Poznań | 4 | 1 |
2010-11 | Wisła Kraków | 3 | 5 |
2011-12 | Śląsk Wrocław | 3 | 4 |
2012-13 | Legia Warszawa | 1 | 2 |
2013-14 | Legia Warszawa | 1 | 2 |
2014-15 | Lech Poznań | 2 | 1 |
2015-16 | Legia Warszawa | 1 | 7 |
2016-17 | Legia Warszawa | 1 | 3 |
2017-18 | Legia Warszawa | 1 | 3 |
2018-19 | Piast Gliwice | 2 | 8 |
2019-20 | trwa | 1 | 3 |
Jacek Zieliński, trener Lecha, mistrza Polski z 2010 roku: - W pewnym momencie wydawało się, że Lech na lata będzie walczył o tytuł. Nie mówię, że zawsze będzie go wygrywał, ale zawsze będzie walczył. Była grupa świetnych zawodników, ale nie udało się zachować ciągłości. Z czasem zmieniła się polityka transferowa. Dziś jest grupa świetnych wychowanków, ale tu jest ryzyko, że oni szybko wyjadą. i będzie sukces finansowy, ale do sportowego potrzebna jest stabilizacja.
Na pewno we wcześniejszych latach drużyna była budowana inaczej. Ekipa Franciszka Smudy była zespołem doświadczonym, potem klub zaczął ściągać polskich młodych zawodników. I wydawało się, że to najlepszy kierunek. Wtedy przyszli między innymi tacy zawodnicy jak Robert Lewandowski, Sławomir Peszko czy Tomasz Bandrowski - gracze w przedziale wiekowym 20-24 lata.
Z czasem w klubie uznano, że nie ma sensu ściągać zawodników, skoro można produkować własnych. Po części była to świadoma polityka, po części efekt zmian na europejskim rynku. Nawet najlepszy polski klub nie był już w stanie płacić pieniędzy, jakie oferował przeciętniak czy nawet słabeusz z zachodu. Złowić młodego zawodnika ocierającego się o kadrę w 2008 roku? To było możliwe. Pięć lat później już niekoniecznie.
Zmieniła się struktura klubu, wcześniej bardziej pilnowano polskiego charakteru. Jeśli spojrzymy dziś w skład, to oczywiście mamy tych młodych Polaków, ale reszta to obcokrajowy. Wcześniej szatnią rządzili rodzimi zawodnicy: Bosacki, Murawski, Kotorowski, Wołąkiewicz czy Trałka. Ten polski charakter zniknął. Według danych ekstrastats.pl w trakcie meczu w składzie Lecha średni udział polskich zawodników to 30 procent. To druga najniższa średnia w lidze. Oczywiście wynik zweryfikuje, czy to problem, w tym sezonie drużyna sportowo wraca na właściwy tor.
- Klub poszedł innym torem, ma miks wychowanków i obcokrajowców - mówi Jacek Zieliński. Niestety dla Lecha dynamika europejskiego rynku stale się zmieniała i klub nie zawsze za tymi zmianami nadążał. Jedne rynki się zamykały, inne otwierały. Przykładowo klub z Poznania nie miał już szansy sięgnąć po zawodników takich jak wcześniej Artjoms Rudnevs czy Gergo Lovrencsics, ponieważ w węgierską piłkę nagle wpompowano pieniądze i Polska niemal z dnia na dzień przestała być atrakcyjna dla piłkarzy z tamtejszej ligi. Z kolei nowy rynek, skandynawski, odkrywano metodą prób i błędów.
Ostatni wielki zryw to był sezon 2014/15, gdy drużyna zbudowana jeszcze przez Mariusza Rumaka, ale prowadzona już przez Macieja Skorżę wygrała po raz siódmy i jak na razie ostatni mistrzostwo Polski.
- O ile w drużynie w sezonie 2009/10 mieliśmy wielkie indywidualności, to teraz stanowiliśmy dobry kolektyw - zauważa Krzysztof Kotorowski, jeden z ulubieńców miejscowej publiczności, dwukrotny mistrz kraju. Lech zaczął grać głębiej, bardziej defensywnie, choć wcale nie widać tego w statystykach. Inna sprawa, że Lech w tym okresie zbudował bardzo mocny skład, miał kilku młodszych zawodników (Kamiński, Kownacki, Linetty) ale też grupę wyjadaczy (Pawłowski, Hamalainen, Jevtić, Lovrencsics, Barry Douglas).
punkty | bilans bramkowy | średnia bramek zdobytych na mec | miejsce w tabeli | |
---|---|---|---|---|
2008-09 | 59 | 51-24 | 1,7 | 3 |
2009-10 | 65 | 51-20 | 1,7 | 1 |
2010-11 | 45 | 37-23 | 1,23 | 5 |
2011-12 | 52 | 42-22 | 1,4 | 4 |
2012-13 | 61 | 46-22 | 1,53 | 2 |
2013-14 | 40 (66) | 68-40 | 1,83 | 2 |
2014-15 | 43 (70) | 67-33 | 1,81 | 1 |
2015-16 | 27 (48) | 42-47 | 1,13 | 7 |
2016-17 | 42 (69) | 62-29 | 1,67 | 3 |
2017-18 | 60 | 53-34 | 1,43 | 3 |
2018-19 | 52 | 49-48 | 1,32 | 8 |
2019-20 | 54 (trwa) | 59-31 | 1,79 | 3 |
* od sezonu 2013/14 gramy 37 spotkań, przy czym w latach 2013/17 dzielono punkty po rundzie zasadniczej.
Przemodelowanie zespołu miało też swoje konsekwencje związane z wynikami. - W piłce seniorskiej jest tak, że czasem jest po prostu słaby mecz i wtedy trzeba tych wielkich osobowości, które zmienią oblicze spotkania, zadadzą decydujący cios. Takich piłkarzy wcześniej było więcej - uważa Rumak.
- Dziś w Lechu bardzo mocno postawiono na młodych zawodników, którzy mają umiejętności, ale brakuje im doświadczenia. Wcześniej również grała młodzież, ale było więcej zawodników, którzy mogli w tych trudnych chwilach decydować o obliczu zespołu - mówi.
Choć w tym sezonie szanse Lecha na dogonienie Legii są czysto teoretyczne, to jednak mecz wciąż jest niezwykle ważny z mentalnego punktu widzenia. - Mecz z Legią zawsze był ważny, jednym dawał pewność siebie, drugim łamał kręgosłup - mówi Rumak.
Lech jest w dość specyficznym momencie. Po latach miotania się, jeśli chodzi o koncepcje co do wyboru trenera, zawodników, teraz znowu wrócił do bardzo lokalnej koncepcji. - Stawianie na młodych zawodników przynosi efekty. Teraz zabrakło może doświadczenia, żeby mieć kilka punktów więcej. Bo to by sprawiło, że ta szansa na tytuł byłaby dużo większa. Ale w przyszłym sezonie Lech powinien już być bardzo mocny, te minuty na boisku zaprocentują - zapewnia Kotorowski.
Lech gra dobrze, może najładniej w lidze. Choć oczywiście kibice Legii mają na ten temat odmienne zdanie. Ale pewne jest, że Legia i Lech to dziś dwie drużyny, które mają największy potencjał ofensywny. A Lech był mocny wtedy, gdy był dobry z przodu. I dziś, zdecydowanie mocniej niż w poprzednich dwóch sezonach, sygnalizuje, że chce wyjść z cienia wielkiego rywala.
Mariusz Rumak: - Na pewno kibice Lecha mają duże wymagania, jeśli chodzi o styl, chcą drużyny, która atakuje, nie takiej, która wyczekuje. Publiczność jest wymagająca, ale też potrafi nieść. W Poznaniu musisz grać z nożem w zębach, atakować cały czas, wtedy cię pokochają. Stadion na Bułgarskiej ma swoje DNA.
Lech Poznań - Legia Warszawa 4.07, godz. 17.30
ZOBACZ Dariusz Żuraw: Przed nami istotny tydzień
ZOBACZ Vuković: Boruc w Legii mało realny ale mile widziany
ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"