Patryk Klimala walczy o miejsce w Celticu. "Wiedziałem, że będzie trudno"

Getty Images / Jeff Holmes / Na zdjęciu: Patryk Klimala (w środku)
Getty Images / Jeff Holmes / Na zdjęciu: Patryk Klimala (w środku)

Patryk Klimala pokazał się dotychczas w zaledwie czterech meczach Celticu. Poza tym balansował między ławką rezerwowych a trybunami w Glasgow. Polak tłumaczy swoją sytuację i opowiada o planach.

Siedem goli i trzy asysty - z takimi statystykami Patryk Klimala opuścił Jagiellonię Białystok po rundzie jesiennej tego sezonu PKO Ekstraklasy. Po blisko czterech latach, z przerwą na wypożyczenie do Wigier Suwałki, postanowił opuścić klub z Podlasia, a Celtic Glasgow zapłacił za niego około 4 miliony euro. Na razie inwestycja nie zwraca się, ponieważ Klimala gra mało, na boisku rozczarowywał, ale jego kontrakt został podpisany aż na 4,5 roku, więc szans na poprawienie wrażenia nie powinno brakować.

- Na początku, po podpisaniu kontraktu z Celtikiem, byłem zmęczony. Dołączyłem do zespołu, będącego w trakcie sezonu, bez przejścia okresu przygotowań - mówi Patryk Klimala w rozmowie dla oficjalnej strony internetowej Celticu. - Przed dołączeniem do nowego klubu miałem tylko dwa treningi, dlatego było mi trudno. Nadrobiłem braki w czasie zawieszenia rozgrywek i teraz czuję się gotowy do gry.

Liga została zatrzymana na początku marca z powodu epidemii, po czym Szkoci nie zdecydowali się na jej dokończenie. Patryk Klimala pokazał się do tego czasu w zaledwie czterech meczach - dwóch ligowych i dwóch pucharowych. Najdłużej na boisku przebywał w konfrontacji z Clyde FC. Pozostałe wejścia z ławki rezerwowych były epizodyczne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!

- Kiedy trafiłem do Glasgow, wiedziałem, że będzie trudno w pierwszym półroczu. Moim celem na kolejny sezon jest granie i strzelanie goli, a priorytetem pomoc drużynie w wygraniu 10. mistrzostwa Szkocji z rzędu. Celtic jest ogromnym klubem, a jego fani są niesamowici. Moja narzeczona i ja naprawdę polubiliśmy Glasgow - opowiada 21-latek.

Drużyna napastnika wróciła do treningów w centrum Lennoxtown. Klimala zdecydował się na pozostanie w Szkocji również w okresie, w którym liga była zawieszona, a grupowe treningi niemożliwe. Polak pracował zgodnie z rozpiskami przygotowanymi przez sztab szkoleniowy Celticu.

- Trener Neil Lennom przywitał mnie w zespole bardzo dobrze. Daje mi do zrozumienia, że wierzy we mnie i mam nadzieję, że będę mógł odpłacić się za tę wiarę na boisku. Nie poznałem jeszcze właściwie wszystkich po dołączeniu do klubu, ale nadrabiam zaległości. Czuję się naprawdę szczęśliwy i bardziej spokojny niż zaraz po transferze - mówi były napastnik Jagiellonii.

Drużyna z Glasgow weźmie udział w eliminacjach Ligi Mistrzów, które w skróconym formacie zostaną rozegrane późnym latem. W poprzednim sezonie, jeszcze przed transferem Klimali, Celtic nie przebrnął do fazy grupowej Champions League, a z Ligi Europy odpadł w lutym po dwumeczu z FC Kopenhaga. - Zawsze było moją ambicją grać w europejskich pucharach. Mam nadzieję, że teraz pokażę swoją jakość i awansujemy do Ligi Mistrzów - dodaje 21-latek.

Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu

Komentarze (1)
avatar
Uzi 1985
3.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Moja narzeczona i ja naprawdę polubiliśmy Glasgow"- kuźwa a zaraz znów trzeba będzie wracać do jakiegoś Białegostoku...