Cracovia pierwszą bramkę mogła strzelić już w 8. minucie spotkania. Worek z golami otworzył się jednak dopiero w drugiej połowie. - Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze. Utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy sytuacje. Wprowadziliśmy sobie jednak trochę nerwowości, bo mieliśmy w pewnym momencie za dużo strat własnych. Lechia odzyskała wiarę i była bardzo groźna - opisał Michał Probierz.
- Później staraliśmy się utrzymać wynik do przerwy, w której zrobiliśmy zmianę. Szybko strzeliliśmy bramkę i graliśmy niezły mecz. Muszę pogratulować zespołowi, bo zagraliśmy to, co chcieliśmy. Po raz pierwszy od dłuższego czasu wygraliśmy do zera. Musimy zrobić wszystko, by zregenerować się przed wtorkowym meczem - dodał trener Cracovii.
Wcześniej krakowski zespół nie wygrywał, teraz znów wrócił na odpowiednie tory. - Graliśmy bardzo dobre mecze z Jagiellonią i ze Śląskiem, ale oba przegraliśmy. Jeden z najsłabszych meczów z Pogonią wygraliśmy i wróciła pewność siebie. Pokazaliśmy się dobrze jako drużyna, teraz wróciliśmy do gry i możemy powalczyć - cieszył się Probierz.
ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"
Lechia Gdańsk przegrała z Cracovią już trzeci raz w tym sezonie. - Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz i wynik. Musimy gorzką pigułkę przełknąć i patrzeć do przodu. Było za mało konkretów, traciliśmy bramki po prostych stratach i przechwytach Cracovii. Przewaga optyczna nie wyglądała najgorzej, ale nic z tego nie wynikało - przeanalizował Piotr Stokowiec.
Po tej porażce sytuacja w lidze Lechii diametralnie się pogorszyła. Zespół wciąż jednak rywalizuje na dwóch frontach. - Gramy do samego końca, w haśle Lechii jest fajna sentencja: Cała Lechia zawsze razem. Potrzebujemy wsparcia. Trzeba nam jednego dnia, by przeanalizować co się stało. Dalej jesteśmy w grze w lidze i w Pucharze Polski, nie zamierzamy opuszczać głów. Nie był to dobry mecz, ale nie ma co się rozwodzić czy była to za wysoka porażka. Chcemy jak najlepiej przygotować się do dwumeczu z Lechem i to nasz główny cel. Walczymy dalej - podsumował Stokowiec.
Czytaj także:
Ambitne plany Wisły Płock
Wisła Kraków straci Turgemana?