Od 8 lipca do 11 sierpnia będzie trwać turniej "MLS is Back". Zawody będą się odbywać w kompleksie Walta Disneya w Bay Lake na Florydzie. Pojawiły się jednak poważne komplikacje, bo w kilku drużynach są zawodnicy zakażeni koronawirusem.
Turniej stracił kolejną wielką gwiazdę. To Carlos Vela z Los Angeles FC, który był najlepszym piłkarzem minionego sezonu. 31-letni Meksykanin musi zostać w domu ze względu na żonę.
"Los Angeles Times" informuje, że partnerka Veli jest w ciąży, a z powodu jej stanu zdrowia piłkarz musi być cały czas przy niej. Piłkarz potwierdził plotki w oficjalnym oświadczeniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny samobój z polskiej ligi
"Nie chciałbym niczego więcej, niż być z kolegami z zespołu. Zawsze chcę dawać z siebie wszystko mojemu klubowi, kibicom oraz miastu Los Angeles. W tej chwili jednak w najlepszym interesie mojej rodziny jest pozostanie w domu i przebywanie z żoną, która jest w ryzykownej ciąży. Będę tęsknić za drużyną, ale będę wspierał i kibicował LAFC na odległość" - poinformował Vela.
Los Angeles FC turniej "MLS is Back" rozpocznie od rywalizacji w grupie F. Rywalami będą LA Galaxy, Houston Dynamo oraz Portland Timbers.
USA. Kluby MLS wracają do gry. Turniej a la mistrzostwa świata w kompleksie Walta Disneya >>
Koronawirus nie sparaliżował Islandii. Futbol wrócił na stadiony >>