PKO Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin. 19-latek uratował "Portowców". Remis, który nikogo nie cieszy

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz Śląska Wrocław Filip Marković (z prawej) oraz Damian Dąbrowski (z lewej) i Kamil Drygas (w środku) z Pogoni Szczecin
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz Śląska Wrocław Filip Marković (z prawej) oraz Damian Dąbrowski (z lewej) i Kamil Drygas (w środku) z Pogoni Szczecin

Ciekawe widowisko stworzyły Śląsk i Pogoń, ale remis 2:2 nie może zadowalać żadnego z tych zespołów. Wrocławianie mocno ograniczyli swoje szanse na podium, a "Portowcy" wciąż pozostają na ostatnim miejscu w grupie mistrzowskiej.

Zaczęło się niespodziewanie, bo czekająca na wygraną od 6 czerwca (wtedy pokonała 1:0 Cracovię) drużyna Kosty Runjaicia wyszła na prowadzenie, choć stało się to dopiero po wideoweryfikacji. Sędzia Paweł Raczkowski ocenił, że Israel Puerto sfaulował Adama Frączczaka i wskazał na "wapno". Do piłki podszedł sam poszkodowany, a kibice gospodarzy po chwili złapali się za głowy. Matus Putnocky wyczuł intencje strzelca, odbił piłkę, lecz zrobił to nieskutecznie i mimo tej interwencji wpadła ona do siatki.

Śląsk, który ciągle walczy o miejsce na podium, ruszył do ataku i bardzo szybko ugasił pożar. Już po sześciu minutach Puerto zrehabilitował się za sprokurowanie jedenastki i wyrównał w małym zamieszaniu po rzucie rożnym. W doliczonym czasie pierwszej połowy wrocławianie natomiast wyszli na prowadzenie. Sporego pecha miał w tej sytuacji Dante Stipica, który przeciął podanie na czystą pozycję do Przemysława Płachety, jednak odbił piłkę na tyle pechowo, że wróciła ona pod nogi byłego zawodnika Podbeskidzia Bielsko-Biała i pozostało mu tylko uderzyć na pustą bramkę.

Drużyna Vitezslava Lavicki zapewniła sobie dobre humory przed zejściem do szatni, a po zmianie stron nieco oddała inicjatywę rywalowi. Pogoń - tak jak na początku spotkania - miała dobry fragment, tyle że tym razem nie potrafiła go przełożyć na konkrety. Najbliżej szczęścia był Kamil Drygas, po którego strzale z dystansu piłka otarła się o słupek.

ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"

Z upływem czasu Śląsk coraz bardziej opanowywał sytuację i z małej przewagi Pogoni niewiele zostało. Gospodarze powinni zamknąć mecz w 65. minucie, gdy Filip Marković doskonale dośrodkował do Erika Exposito, ale Hiszpan strzelił koszmarnie z kilku metrów i fatalnie spudłował.

Miejscowi mieli w sumie kilka szans, by pozbawić "Portowców" złudzeń, jednak nie potrafili zadać decydującego ciosu i przyszło im za to zapłacić. Okoliczności były kuriozalne, bo zespół Vitezslava Lavicki - mając przecież w garści korzystny rezultat - dał się skontrować i stracił zwycięstwo. Sebastian Kowalczyk dograł do Kacpra Smolińskiego, a 19-latek świetnie opanował piłkę i uderzeniem przy bliższym słupku pokonał Putnocky'ego. Dla młodzieżowca Pogoni było to premierowe trafienie w PKO Ekstraklasie.

Remis oznacza, że Śląsk ma teraz 54 pkt. - o trzy mniej niż Piast Gliwice i Lech Poznań, które dopiero rozegrają swoje spotkania w ramach 35. kolejki. Pogoń nadal zamyka grupę mistrzowską.

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:2 (1:1)
0:1 - Adam Frączczak (k.) 23'
1:1 - Israel Puerto 29'
2:1 - Przemysław Płacheta 45+3'
2:2 - Kacper Smoliński 84'

Składy:

Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Lubambo Musonda (74' Kamil Dankowski), Israel Puerto, Mark Tamas, Dino Stiglec, Diego Żivulić, Jakub Łabojko, Filip Marković (81' Sebastian Bergier), Robert Pich, Przemysław Płacheta (90' Damian Gąska), Erik Exposito.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Benedikt Zech, Konstantinos Triantafyllopoulos, Mariusz Malec, Hubert Matynia, Damian Dąbrowski, Kamil Drygas, Marcin Listkowski (68' Maciej Żurawski), Sebastian Kowalczyk, Santeri Hostikka (61' Kacper Smoliński), Adam Frączczak (77' Hubert Turski).

Żółte kartki: Israel Puerto (Śląsk Wrocław) oraz Hubert Matynia, Benedikt Zech (Pogoń Szczecin).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Czytaj także:
Robert Lewandowski wreszcie ze Złotą Piłką? "Musi ją w końcu zdobyć"
Kto trzecim bramkarzem reprezentacji Polski? Jan Tomaszewski skreśla dwóch kandydatów

Komentarze (1)
avatar
kataryniarz
12.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ślązaki powinny utrzymać na przyszły rok Płaczetę w składzie.