Łukasz Skorupski obronił ostatnio rzut karny, dzięki czemu jego Bologna FC wygrała na wyjeździe z Interem Mediolan (2:1). Dobre recenzje w Fiorentinie zbiera Bartłomiej Drągowski, przez cały sezon w Unionie Berlin wysoką formą imponował Rafał Gikiewicz, spore ambicje ma też Radosław Majecki, który latem przeniósł się z Legii Warszawa do AS Monaco.
Nie wszyscy jednak zdaniem Jana Tomaszewskiego powinni dostać szansę od Jerzego Brzęczka. - Trzeci bramkarz w reprezentacji to powinien być młody zawodnik, który będzie się uczył od najlepszej dwójki, dzięki czemu lepiej się przygotuje, by któregoś z nich w przyszłości zastąpić - powiedział WP SportoweFakty.
Dla starszych nie będzie miejsca
Były bramkarz kadry uważa, że powoływanie na tę pozycję trzeciego doświadczonego zawodnika nie ma sensu. - Skorupski ma 29 lat, a Gikiewicz 32. Żaden z nich i tak nie wywalczy miejsca w podstawowym składzie, więc po co mają tam jeździć? Skończyłoby się tak, że np. w okresie dwóch lat żaden by nie zagrał, a potem ogłosiliby koniec reprezentacyjnej kariery - zaznaczył członek drużyny, która w 1974 roku wywalczyła 3. miejsce na mundialu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!
- Trzeci bramkarz powinien być póki co rotacyjny. Na dziś widzę tam Drągowskiego lub Majeckiego. Fabiański i Szczęsny na razie zapewniają nam pełen spokój, ale niewykluczone, że po mistrzostwach Europy ten pierwszy zakończy występy w kadrze i wtedy trzeba będzie go zastąpić. Dlatego Jerzy Brzęczek powinien sprawdzać młodych piłkarzy pod kątem tego, jak aklimatyzują się w zespole narodowym, by w odpowiednim momencie mieć już jasny wybór - dodał.
Miejsce tylko jedno, ale chętnych nie brakuje
Jan Tomaszewski stawia sprawę jasno i zawęża grono potencjalnych kandydatów. Zupełnie inne podejście ma Andrzej Dawidziuk - były asystent Leo Beenhakkera w kadrze. On nie zamyka drzwi nikomu.
- Każdy selekcjoner ma inny klucz doboru piłkarzy. Jerzy Engel zabrał na mundial do Korei Południowej Jerzego Dudka, Adama Matyska i Radosława Majdana. Miał więc trzech doświadczonych bramkarzy. Paweł Janas cztery lata później zrobił inaczej, biorąc Artura Boruca, Tomasza Kuszczaka oraz Łukasza Fabiańskiego, który na tamtym etapie dopiero zaczynał przygodę z zespołem narodowym i pojechał do Niemiec przede wszystkim po naukę i doświadczenie - wyliczył.
Zdaniem Dawidziuka duży wybór na tej pozycji sprawia, że Jerzy Brzęczek dość późno może podjąć decyzję, kto będzie numerem trzy na mistrzostwach Europy. - Gdybyśmy mieli trzeciego bramkarza o tak silnej pozycji jak Fabiański i Szczęsny, to pewnie już dziś ta lista byłaby przewidywalna. Jest jednak zupełnie inaczej. Uważam, że aktualnie zarówno Drągowski, Majecki, Gikiewicz, jak i Skorupski są gotowi, by w tej kadrze być.
Najbliższe występy czekają Biało-Czerwonych na początku września. Wtedy zaplanowano wyjazdowe mecze Ligi Narodów z Holandią (04.09) oraz Bośnią i Hercegowiną (07.09). Kto na nie pojedzie? - Nie pokuszę się teraz o taki typ, bo zdecydować może wiele czynników - różne zdarzenia losowe, ale także to, czy np. Majecki wywalczy miejsce w podstawowym składzie AS Monaco. Na pewno jednak nie patrzyłbym na wiek. Uważam, że na tej pozycji to najmniej istotna kwestia. Zresztą każdego z tych bramkarzy selekcjoner już mniej lub bardziej sprawdził. Jedynie Drągowski nie przyjeżdżał na zgrupowania kadry seniorskiej, ale głównie dlatego, że występował w drużynie Czesława Michniewicza. Trenerzy na pewno się jednak kontaktowali i selekcjoner kadry seniorskiej ma odpowiednie rozeznanie - zakończył.
Czytaj także:
Wybory 2020. Duda za Cracovią, Trzaskowski poza głównym nurtem. Komu kibicują głowy państw? Niektóre typy zaskakują
Rząd chwali się wspieraniem klubów piłkarskich. "To oburzające" - kontruje jeden z nich