PKO Ekstraklasa. Cracovia - Lech Poznań. Kuriozalny samobój nie przeszkodził - Kolejorz wygrał i awansował do pucharów

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

W przedostatniej kolejce PKO Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na wyjeździe Cracovię (2:1) i zapewnił sobie udział w eliminacjach Ligi Europy. Kolejorzowi nie przeszkodził w tym nawet kuriozalny samobój Djordje Crnomarkovicia.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Probierz zapewniał, że Lech nie będzie mógł liczyć w Krakowie na taryfę ulgową, ale przedmeczowe wypowiedzi przedmeczowymi wypowiedziami, a interes drużyny interesem drużyny. Mając w perspektywie finał Pucharu Polski, który jest dla Cracovii ostatnią furtką do el. Ligi Europy, trener Pasów oszczędził kilku ważnych, a mocno eksploatowanych dotąd zawodników: Michała Helika, Kamila Pestkę, Milana Dimuna, Pellego van Amersfoorta, Sergiu Hancę i Rafaela Lopesa.

Grająca "o czapkę gruszek" i w mocno eksperymentalnym składzie Cracovia nie mogła zahamować Lecha w drodze powrotnej do Europy. Dariusz Żuraw nie musiał nawet specjalnie dorzucać węgla, by poznańska lokomotywa minęła ostatnią stację. Kolejorzowi do wypełnienia planu minimum (awans do Ligi Europy) wystarczył remis, ale do planu maksimum (wicemistrzostwo) potrzebowali zwycięstwa.

Dlatego goście od pierwszego gwizdka podporządkowali sobie gospodarzy, a już w 25. minucie udokumentowali przewagę. Po dośrodkowaniu Tymoteusza Puchacza Christian Gytkjaer wyskoczył wyżej od Diego Ferraresso i uderzył głową wprost w Michala Peskovicia, ale doświadczony Słowak popełnił fatalny, niepodobny do niego błąd - ułożył dłonie jak do siatkarskiego przyjęcia i interweniował tak niefortunnie, że wrzucił sobie piłkę za linię bramkową. W takich okolicznościach Duńczyk zdobył 22. bramkę w sezonie - napastnik Lecha jest zdecydowanie najlepszym strzelcem ligi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mario Balotelli znów zaskoczył swoich fanów! Zupełnie nowa fryzura

Cracovii nie było stać na odpowiedź. Tomas Vestenicky, który w nagrodę za wprowadzenie rezerw do III ligi (trzy gole w barażowym dwumeczu z Unią Tarnów) dostał pierwszą od lutego szansę w wyjściowym składzie, ale nie był w stanie zastąpić Lopesa, a druga linia bez Hanki i van Amersfoorta nie potrafiła wygrać walki o środek pola z Filipem Marchwińskim, Jakubem Moderem i Danim Ramirezem.

Gospodarze w pierwszej połowie nie oddali ani jednego celnego uderzenia, natomiast przed stratą kolejnych goli uratował ich Pesković. Tuż przed przerwą Słowak zrehabilitował się za błąd z 25. minuty, wychodząc obronną ręką z sytuacji sam na sam najpierw z Filipem Marchwińskim, a potem z Gytkjaerem.
 
W drugiej połowie Pasy nadal były tylko tłem dla Kolejorza. Karol Szymański pozostał bezrobotny na linii aż do 75. minuty, kiedy z ostrego kąta zatrudnił go Mateusz Wdowiak. Cracovia przegrywała wtedy już 0:2 po popisowej akcji Michała Skórasia. Młody skrzydłowy Lecha ograł na skrzydle Floriana Loshaja i spod końcowej linii wycofał piłkę do Marchwińskiego, a ten bez przyjęcia wpakował ją pod poprzeczkę.

Pasy nie potrafiły zagrozić Lechowi, więc goście... krzywdę zrobili sobie sami. W 81. minucie Djordje Crnomarković wycofał piłkę do Szymańskiego, a debiutujący w PKO Ekstraklasie bramkarz nie zdołał jej przyjąć - przepuścił ją pod stopą i mógł tylko rozpaczliwie patrzeć, jak futbolówka wtacza się za linię bramkową. Techniczny błąd 27-latka był zaskoczeniem, bo Szymański dobrze gra nogami, o czym świadczy to, że to on dalekim podaniem zainicjował akcję, po której Lech podwyższył prowadzenie.

Fatalny kiks bramkarza nie miał jednak wpływu na rozstrzygnięcie i nie przeszkodził Lechowi w awansie do rozgrywek UEFA i zapewnieniu sobie miejsca na podium. Mało tego, dzięki zwycięstwu w Krakowie Kolejorz został nowym wiceliderem tabeli - w równolegle rozgrywanym meczu Piast Gliwice uległ Pogoni Szczecin (0:1) i Lech odskoczył od byłego mistrza na trzy punkty.

Cracovia - Lech Poznań 1:2 (0:1)
0:1 - Gytkjaer 25'
0:2 - Marchwiński 74
1:2 - Crnomarković (sam.) 81'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Ołeksij Dytiatjew, David Jablonsky, Diego Ferraresso - Sylwester Lusiusz, Florian Loshaj (85' Milan Dimun) - Mateusz Wdowiak, Michał Rakoczy (60' Daniel Pik), Thiago - Tomas Vestenicky (74' Tomasz Bała).

Lech: Karol Szymański - Bogdan Butko, Lubomir Satka, Djordje Crnomarković, Tymoteusz Puchacz - Jakub Moder (77' Karlo Muhar), Dani Ramirez - Kamil Jóźwiak (66' Michał Skóraś), Filip Marchwiński, Jakub Kamiński - Christian Gytkjaer (87' Timur Żamaledinow).

Żółte kartki: Jablonsky (Cracovia) oraz Satka (Lech)

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Komentarze (3)
avatar
Wiesiek Kamiński
16.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Probierz znowu na kolanach... 
avatar
smeagol
15.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kto by się spodziewał że oparty na młodzieży zespół prowadzony przez niedoświadczonego trenera będzie na drugim miejscu w tabeli przed ostatnią kolejką. Gratulacje dla drużyny!!! 
avatar
Piotr Bagiński
15.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak to jest jak bramkarz naśladuje Boruca.