Mowa o 21-letnim bramkarzu Kacprze Krzepiszu, który w drugiej połowie obronił rzut karny wykonywany przez nie byle kogo, bo Marcina Wasilewskiego - 60-krotnego reprezentanta Polski, wielokrotnego mistrza Belgii i mistrza Anglii. Drugim z nowicjuszy był 17-letni Patryk Soboczyński. To pomocnik, który zameldował się na boisku w końcówce.
- Kacper w debiucie obronił rzut karny i na pewno będzie to dla niego przeżycie, a Patryk już w pierwszym kontakcie z piłką był bliski strzelenia bramki. Zapamięta ten moment na zawsze, a mógł być jeszcze dla niego piękniejszy - mówi trener Ireneusz Mamrot.
Poza Krzepiszem od pierwszego gwizdka zagrał też inny 21-letni debiutant Daniel Chmielnicki, a 20-letni Dawid Markiewicz wystąpił w Ekstraklasie po raz trzeci. - Przyjechaliśmy zagrać w mocno zmienionym składzie, bo mieliśmy dużo kontuzji, były też pauzy za kartki i dlatego wielu chłopaków dostało szansę pokazania się. Będziemy to na spokojnie analizować. Myślę, że dla nich był to wartościowy mecz. Przyszło trochę kibiców, trochę inna presja niż w sparingu - komentuje opiekun Arki.
W przyszłym sezonie Arka będzie występowała w Fortuna I Lidze. Gdynianie wracają na zaplecze po czterech latach gry w najwyższej lidze. - Żegnamy się z ekstraklasą i na pewno jest to dla nas duża przykrość i dla wszystkich w Gdyni. Zrobimy wszystko, żeby klub jak najszybciej odbudować i żeby wszedł na tę dobrą drogę. Nie tylko sportową, ale przede wszystkim, żeby cały funkcjonował lepiej organizacyjnie. Powoli się to zmienia, idzie do przodu i będziemy robić wszystko w klubie, żeby te zmiany były korzystne - przekonuje Mamrot.
- Dziękuję chłopakom, że na koniec widać było chęć zwycięstwa. Może mecz nie stał na jakimś wybitnie wysokim poziomie, bo intensywność na pewno nie była duża i widać było, że obie drużyny grają już bez presji wynikowej, ale cieszymy się ze zwycięstwa - kończy szkoleniowiec Arki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny błąd bramkarza. Co za babol w meczu