O trzykrotnym reprezentancie Polski rumuńskie media pisały już w niedzielę. Podawały o zakażonych w CFR Cluj. Wśród nich wymieniały również Grzegorza Sandomierskiego. Informacje dotarły również do polskich portali.
- Tak, to prawda - potwierdza nam Sandomierski. - W poniedziałek rano dostałem wynik testu na obecność koronawirusa i okazał się pozytywny - dodaje.
30-letni bramkarz nie przechodzi choroby COVID-19 bezobjawowo. - Mam objawy typowej grypy: gorączkę, bóle mięśni i ogólne osłabienie. Od poniedziałku jest trochę lepiej - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalna interwencja bramkarza i gol Polaka w lidze kazachskiej
Portal "prosport.ro" podaje, że poza Sandomierskim zakażeni są także Alexandru Paun oraz Costin Curelea, asystent trenera Dana Petrescu. Z tego powodu sobotni mecz ich zespołu z FCSB został przełożony. CFR w tabeli ligi rumuńskiej zajmuje drugie miejsce. Do prowadzącego Universitatea Craiova traci 4 punkty, ale do rozegrania ma jeden mecz więcej.
Sandomierski to czwarty polski piłkarz zakażony koronawirusem. Wcześniej byli to Bartosz Bereszyński, Kacper Przybyłko i Sebastian Szymański. Tylko Szymański przeszedł COVID-19 bezobjawowo. Bereszyński narzekał na osłabienie organizmu oraz utratę węchu i smaku. Z kolei Przybyłce przez pierwsze cztery dni doskwierały mocne bóle głowy, gorączka i dreszcze.
Jednak wszyscy są już zdrowi i wrócili do gry. Bereszyński wystąpił we wszystkich meczach Sampdorii po przerwie w rozgrywkach, Przybyłko rozegrał już dwa mecze na turnieju MLS w Orlando i strzelił gola. Z kolei Szymański, który z całej trójki zachorował najpóźniej, zdążył wystąpić już w jednym spotkaniu.
Filip Burkhardt: Moja córka jest w pełni zdrowa. Teraz trzymamy kciuki za inne dzieciaki
Napastnik z kasety VHS. Tak Emmanuel Olisadebe został Polakiem