Flavio Paixao rozpoczął strzelanie w pierwszym meczu Lechii Gdańsk z Gryfem Wejherowo i ustalił jego wynik na 3:2. W spotkaniach z Chełmianką Chełm oraz z KGHM Zagłębiem Lubin skutecznie wykonał rzuty karne, a w ćwierćfinale z Piastem Gliwice oraz w półfinale z Lechem Poznań przymierzył już z ruchomej piłki. Regularność kapitana Lechii w zdobywaniu bramek budziła uznanie.
W finale Paixao nie znalazł sposobu na pokonanie Lukasa Hrosso, choć grał aktywnie. W dogrywce, po zejściu zmęczonego Portugalczyka z boiska, mecz rozstrzygnął uderzeniem na 3:2 dla Cracovii drugi w rankingu strzelców Mateusz Wdowiak. Kluczowy zawodnik finału zdobył cztery bramki w Totolotek Pucharze Polski.
Klasyfikacja strzelców Totolotek Pucharu Polski:
5 goli - Flavio Paixao (Lechia Gdańsk)
4 gole - Gerard Badia (Piast Gliwice), Mateusz Wdowiak (Cracovia)
3 gole - Wojciech Fadecki (Błękitni Stargard), Christian Gytkjaer (Lech Poznań), David Jablonsky (Cracovia), Jose Kante (Legia Warszawa), Mateusz Mak (Stal Mielec), Adrian Paluchowski (Stal Mielec), Marcin Robak (Widzew Łódź), Wojciech Szumilas (GKS Tychy), Pelle van Amersfoort (Cracovia)
35-letni Paixao stał się w Lechii postacią ikoniczną. Napastnik występuje z opaską kapitana, a w tym sezonie przekroczył granicę 20 goli na wszystkich frontach. 10 bramek uczyniły go najskuteczniejszym zawodnikiem w historii derbów Trójmiasta. Paixao został już najbardziej bramkostrzelnym obcokrajowcem w historii ligi i piłkarzem z największą liczbą goli w historii występów Lechii w elicie.
- Paixao jest z planety Paixao, która od dłuższego czasu krąży nad Gdańskiem. Nie ma co się co za bardzo rozwodzić, po prostu powinniśmy zacząć zbierać pieniądze na jego pomnik. Znamy Flavio, to taki typ człowieka, na którego takie słowa nie podziałają źle. To już jest historia Lechii - mówi Piotr Stokowiec, szkoleniowiec zespołu.
Czytaj także: Mariusz Fornalczyk pierwszym wzmocnieniem Pogoni Szczecin
Czytaj także: Rafał Makowski wzmocni Śląsk Wrocław przed nowym sezonem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Legii Warszawa zrezygnował z urlopu. Już trenuje do nowego sezonu