Fortuna I liga: barażowy skok na wielką kasę i marzenia. Czterech chętnych, ale cieszyć się będzie tylko jeden

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Warty Poznań
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Warty Poznań

10-krotnie wyższy zarobek z praw telewizyjnych, ale też spełnienie marzeń - stawka turnieju barażowego o awans do PKO Ekstraklasy jest ogromna. Walczą cztery kluby, lecz na końcu cieszyć się będzie tylko jeden.

Warta Poznań, Radomiak Radom, Miedź Legnica i Bruk-Bet Termalica Nieciecza - to zespoły, które zajęły w Fortuna I lidze miejsca odpowiednio od 3. do 6. W półfinałach poznaniacy zagrają w Grodzisku Wlkp. z ekipą z Małopolski, a radomianie podejmą legniczan.

Warta czeka na powrót do elity 25 lat, więc to dla niej najważniejszy moment od ćwierćwiecza. Radomiak nie był tam od 35 lat, zdecydowanie świeższe wspomnienia mają Miedź i Bruk-Bet Termalica, ale dla nich również awans jest na wagę złota.

Minimum 8 mln zł do podniesienia z boiska

By zrozumieć powagę sytuacji, najlepiej oprzeć się na zarobkach z praw telewizyjnych. W Fortuna I lidze roczny dochód każdego klubu to ok. 800 tys. zł. Tymczasem zamykający tabelę PKO Ekstraklasy ŁKS zarobił 8,15 mln. Przebitka jest więc 10-krotna.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!

- Aspekt finansowy doskonale obrazuje stawkę tych barażów, ale przecież nie tylko o pieniądze tu chodzi. Każdy chce osiągnąć sukces sportowy, przeżyć romantyczną historię i po prostu spełnić marzenia - podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Fortuna I ligi, Marcin Janicki.

Wtorkowe półfinały zapowiadają się ekscytująco, zwłaszcza że o awansie zadecyduje w każdej parze tylko jedno spotkanie. Wbrew opinii części kibiców, żaden klub takiej szansy na pewno nie odpuści. - Patrzeć będzie cała piłkarska Polska, a głosy o rzekomym braku chęci awansu są dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Problemy finansowe można mieć w każdej lidze i w każdej lidze można żyć na kredyt, dlatego nie wiązałbym akurat tego wyłącznie z awansem do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek mógł odpuścić taką szansę. To niemożliwe i z każdego punktu widzenia nieracjonalne - dodał Janicki.

Czterech chętnych, ale cieszyć się będzie tylko jeden

Po fazie zasadniczej największe powody do niedosytu mogła mieć Warta Poznań, która przez dłuższą część sezonu była w pierwszej dwójce, czyli na miejscach gwarantujących bezpośredni awans. Ostatecznie zieloni zajęli 3. pozycję i podium daje im przynajmniej rozstawienie w barażach. Oni - podobnie jak Radomiak oraz Miedź - nie musieli bić się o szóstkę do ostatniej kolejki, dlatego grali w niej rezerwowymi składami. Tego przywileju nie miała Bruk-Bet Termalica. Zespół Mariusza Lewandowskiego potrzebował zwycięstwa z Odrą Opole (ostatecznie wygrał 1:0) i miał zdecydowanie najmniej czasu na przygotowania.

- Nie było nam łatwo o to zwycięstwo, bo choć mieliśmy kilka sytuacji, to w pierwszej połowie uratował nas słupek, więc Odra też mogła prowadzić. Dostaliśmy się jednak do barażów, a po nich trzeba było się błyskawicznie zregenerować. Dużo zdrowia kosztowała nas końcówka sezonu zasadniczego - powiedział trener ekipy z Niecieczy, który liczy, że bycie "pod prądem" napędzi jego podopiecznych.

- Na tym etapie wszyscy czują zmęczenie, lecz mam nadzieję, że sobotnia wygrana doda nam wiatru w żagle. Teraz o wszystkim decyduje jedno spotkanie. Ważne będzie każde zagranie, każda sytuacja podbramkowa. Nikt nie będzie chciał popełnić błędu, ale komuś na pewno się on zdarzy - dodał Lewandowski.

Duże nerwy są też w Poznaniu. Patrząc tylko w tabelę, Wartę można uznać za faworyta barażów, jednak trener Piotr Tworek uważa, że teraz decydować będzie także aspekt mentalny. - Meczów barażowych się nie gra, trzeba je po prostu wygrać. To nie są zwykłe starcia ligowe, do których zespoły mogą różnie podejść. Tutaj jest jasny cel, a liczy się tylko wynik. Mam zmotywowaną drużynę, która wie, jak się do takich wyzwań podchodzi. Wciąż mamy w składzie piłkarzy, którzy pamiętają baraże z Garbarnią Kraków, ale też inne ważne mecze. We wtorek Warta pokaże swoją siłę mentalną, moc, zadziorność i pazerność. Nie rozumiem tych, którzy w nas nie wierzą. Kibic powinien zawsze dodawać otuchy, być z zespołem na dobre i na złe. Niczego jeszcze nie przegraliśmy i zrobimy wszystko, by dać radość tym, którzy wierzą.

Po raz ostatni Warta grała w ekstraklasie 25 lat temu. Minęło więc mnóstwo czasu. - Wtedy miałem 20 lat i przygotowywałem się do ważnego egzaminu na Akademię Wychowania Fizycznego. Teraz znów jest taki istotny moment. Piłkarze mojego zespołu znają historię klubu, sami chcieliby napisać jej dalszy ciąg. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z rangi barażu, wiemy co możemy zrobić dla klubu i miasta - zaznaczył Tworek.

Ogromna mobilizacja panuje też w Miedzi Legnica, która pojedzie do Radomia, gdzie niedawno przegrała z Radomiakiem aż 0:3. - Mamy możliwość rewanżu po ostatniej porażce. Traktujemy to jako fajną okazję, by pokazać się z lepszej strony. Już po spotkaniu w sezonie zasadniczym powiedziałem zawodnikom, że jeśli nic się w tabeli nie zmieni, szybko dostaniemy okazję do rehabilitacji i tak się stało. Mamy dobrze rozpracowanego przeciwnika. Jesteśmy zmotywowani i przygotowani. Skorygowaliśmy błędy, które popełniliśmy w poprzedniej potyczce w Radomiu - podkreślił trener legniczan, Ireneusz Kościelniak.

Radomiak Radom - Miedź Legnica / wt. 28.07.2020 godz. 17.10, transmisja w Polsacie Sport

Warta Poznań - Bruk-Bet Termalica Nieciecza / wt. 28.07.2020 godz. 20.40, transmisja w Polsacie Sport Extra

Źródło artykułu: