Widzew Łódź co prawda awansował w sobotę do Fortuna I ligi, ale klimat na jego stadionie po tym osiągnięciu był daleki od atmosfery piłkarskiego święta. Drużyna prowadzona przez Marcina Kaczmarka przegrała w złym stylu 0:1 z zagrożonym spadkiem Zniczem Pruszków i pozostała na drugim miejscu w tabeli wskutek remisu 1:1 trzeciego GKS-u Katowice z Resovią.
Kibice wygwizdali większość podopiecznych Kaczmarka i ubliżali im z trybun. Wspólnego świętowania oraz gratulacji nie było. Karygodne było wbiegnięcie kilku osób na boisko i zaatakowanie zawodników. Kilka minut po ostatnim gwizdku na stadionie pojawiła się policja, która wspomogła służby porządkowe w uspokojeniu sytuacji.
PZPN zajmie się wydarzeniami na stadionie Widzewa w tym tygodniu, choć nie jest pewne, że kara za poważne naruszenie porządku zostanie wymierzona już na najbliższym posiedzeniu komisji dyscyplinarnej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia uderzył piłkarza. W twarz!
- Komisja dyscyplinarna zbierze się tradycyjnie w czwartek. Na pewno weźmie pod uwagę zapisy w raporcie delegata. Może również wezwać do złożenia wyjaśnień klub. Katalog kar jest szeroki, ale nie chcę spekulować, jaka zostanie wymierzona w tym konkretnym przypadku. Nie ma aż takiego pośpiechu, ponieważ sezon dobiegł końca i nic nie stanie się, jeżeli decyzja zapadnie nie w tym, a w przyszłym tygodniu - mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN-u.
Widzew może być ukarany na przykład finansowo, ale też rozegraniem meczów bez udziału publiczności w kolejnym sezonie. Zasadnicze działania wobec osób, które wtargnęły na boisko zapowiedział klub z Łodzi w wydanym w niedzielę oświadczeniu.
"Widzew nie pozostawi tych czynów bez reakcji i dążyć będzie do ukarania sprawców. Wyciągnięte zostaną wobec winnych konsekwencje, włącznie z rozwiązaniami prawnymi, takimi jak zakazy stadionowe." - czytamy w oświadczeniu Widzewa.
Czytaj także: Pełna treść oświadczenia Widzewa Łódź
Czytaj także: Fabian Piasecki najlepszym strzelcem Fortuna I ligi. Poprawił wynik poprzedniego króla