Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek liderem rumuńskiej ekstraklasy jest Universitatea Krajowa, która ma cztery punkty przewagi nad CFR Cluj. Aktualny mistrz ma jednak do rozegrania jeden mecz więcej, bo jego spotkanie z FCSB zostało przełożone z uwagi na zakażenie 10 pracowników klubu, w tym Petrescu i Grzegorza Sandomierskiego.
Władze CFR Cluj nie rozczulają się jednak nad Petrescu i podczas gdy charyzmatyczny szkoleniowiec jest odizolowany na kwarantannie, szukają jego następcy na przyszły sezon. Według "Gazety Sporturilor", najwyżej stoją notowania Ricardo Sa Pinto.
Portugalczyk pozostaje bez pracy, odkąd w grudniu ubiegłego roku wyleciał z hukiem z SC Braga. Łatwo wzniecający konflikty trener nie utrzymał się na stanowisku, choć jego drużyna wygrała swoją grupę Ligi Europy, wyprzedzając Wolverhampton Wanderers (1:0, 3:3), Slovan Bratysława (2:2, 4:2) i Besiktas (2:1, 3:1).
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!
Wcześniej w podobnych okolicznościach odszedł z Legii Warszawa. Był trenerem Wojskowych od sierpnia 2018 do kwietnia 2019 roku. Poprowadził warszawian w 28 meczach. Został zwolniony, gdy po 27 kolejkach Legia zajmowała drugie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, mając 5 punktów straty do lidera.
Petrescu też pracował w Polsce. Na początku 2006 roku przejął Wisłę Kraków, ale jego metody treningowe i sposób zarządzania zespołem nie spodobały się naszpikowanej reprezentantami Polski szatni. Kilka miesięcy później, po przegraniu z Legią mistrzostwa, odszedł z Białej Gwiazdy w podobnej atmosferze co Sa Pinto z Łazienkowskiej 3 - mając otwarte fronty niemal ze wszystkimi w klubie.
Rumunowi, w przeciwieństwie do Sa Pinto, dobrze wiodło się po wyjeździe z Polski. Z Unireą Urziceni (2009) i CFR Cluj (2018, 2019) zdobył trzy mistrzostwa Rumunii, a Kubań Krasnodar wprowadził do rosyjskiej ekstraklasy (2010). Ponadto z Unireą, prowincjonalnym klubem z liczącego 17 tys. mieszkańców miasta, awansował nawet do fazy grupowej Ligi Mistrzów, sprawiając jedną z największych sensacji w historii tych rozgrywek.
A Grzegorz Sandomierski jest zawodnikiem CFR Cluj od stycznia tego roku, ale dotąd wystąpił tylko w jednym meczu rumuńskiej ekstraklasy. Numerem jeden w bramce jest reprezentant Litwy Giedrius Arlauskis.