Dominik Kaczor ostatni raz był widziany w sobotę 1 sierpnia. Potem przepadł bez śladu. W akcję poszukiwawczą włączył się jego były klub Klimontowianka Klimontów. Niestety, 23-latek został odnaleziony martwy.
Kaczora ostatni raz widziano w miejscowości Sevenum w Limburgii. Poszedł popływać w tamtejszym jeziorze. Informację o odnalezieniu jego ciała potwierdziła Klimontowianka. Akcja poszukiwawcza zakończyła się w środę 5 sierpnia o godzinie 12.30.
- Jesteśmy wstrząśnięci. Trudno się z tym pogodzić. To ogromna strata. Młody, wspaniały człowiek - mówi kierownik drużyny.
Holenderski portal 1limburg.nl informuje, że w środę prowadzono poszukiwania w jeziorze, które znajdowało się na terenie ośrodka wypoczynkowego. Nurkowie mieli utrudnione zadanie z powodu mocno zarośniętego dnia.
Do poszukiwań wykorzystano łódź ze specjalistycznym sprzętem. Holendrzy dodają, że Kaczor wypoczywał w ośrodku wraz z dziewczyną i jej rodziną. Na razie jednak nie wiadomo, jak doszło do tragicznej śmierci.
Dominik grał na pozycji bramkarza. Do Klimontowianki trafił jako junior. Potem dostał się do drużyny seniorów i rozegrał kilka spotkań w IV lidze. Latem wyjechał do Holandii na prace sezonowe. Po powrocie miał dołączyć do drużyny z Klimontowa.