Liga Mistrzów. Juventus w niełatwej sytuacji. Maurizio Sarri: Musimy zagrać tak, jak lubi Olympique Lyon

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Maurizio Sarri
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Maurizio Sarri

W piątek Juventus FC postara się o odrobienie straty 0:1 w dwumeczu z Olympique Lyon, którego stawką jest awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. - Potrzebujemy świetnego występu. Konieczne będą spokój i skupienie - mówi trener Maurizio Sarri.

Juventus FC nie zaprezentował się dobrze w pierwszym meczu z Olympique Lyon. W jego polu karnym kotłowało się często, a po przeciwnej stronie boiska piłkarze ofensywni z Turynu mieli problem z oddaniem strzału celnego. Dlatego porażka 0:1 poniesiona we Francji była zasłużona. Stara Dama miała ponad trzy miesiące, żeby zastanowić się, jak odrobić stratę do przedstawiciela Ligue 1.

- Potrzebujemy świetnego występu, żeby awansować. Lyon rozwinął się i stał się znacznie bardziej solidny, kiedy zmienił ustawienie i zaczął grać trzema obrońcami. W ten sposób zagęścił środek pola i zwiększył prędkość przeprowadzania kontrataków - mówi Maurizio Sarri przed rewanżem.

- Niestety, przegrana w pierwszym meczu oznacza, że jesteśmy zmuszeni rozegrać mecz tak jak lubi Lyon. To drużyna, która czuje się dobrze w kontrataku. Konieczne będą spokój oraz skupienie. Na pewno nie unikniemy presji, więc potrzebne jest inne nastawienie niż w ostatnich meczach w Serie A - dodaje szkoleniowiec Juventusu.

Maurizio Sarri przekonał, a może po prostu doszedł do porozumienia z Cristiano Ronaldo, żeby ten nie znalazł się w kadrze na ostatni mecz w Serie A z AS Roma. Portugalczyk zrezygnował z próby dogonienia Ciro Immobile w rankingu strzelców ligi i w klasyfikacji Złotego Buta. Lider Juventusu zbierał energię na powrót do Ligi Mistrzów.

- Cristiano prezentuje się dobrze w treningu. Widziałem, jak w środę strzelił oszałamiającego gola w czasie treningu. Rozegrał wiele meczów w krótkim okresie, więc całkiem słusznie dostał kilka dni na odpoczynek. Po nim wznowił przygotowania z intensywnością oraz wigorem. Myślę, że podchodzi do meczu w odpowiedni sposób - mówi szkoleniowiec, a także raportuje, że występ kontuzjowanego Paulo Dybali wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Trener Biaconerich został zapytany, czy nie obawia się, że najbliższy mecz może być jego ostatnim na ławce Juventusu. - Nie i myślę, że to pytanie zasadniczo uznaje władze klubu za amatorów, a nie sądzę, że nimi są. Dokonali oceny na podstawie całego sezonu i jeżeli podjęli określoną decyzję, to jeden mecz nie będzie miał znaczenia. Wygraliśmy jeden z najtrudniejszych sezonów w historii Serie A, mimo wielu problemów, które napotkaliśmy na swojej drodze. Kibice Juventusu są przyzwyczajeni do sukcesów a przez to nieco zblazowani, a każde zwycięstwo powinno być doceniane - przypomina Maurizio Sarri.

Mecz w Turynie rozpocznie się w piątek o godzinie 21.

Czytaj także: Prezydent SSC Napoli zafascynowany Gennaro Gattuso. "To niespokojny, ale spełniony człowiek"

Czytaj także: Gianluigi Buffon pobił rekord i snuje plany. "Chcę grać dopóki nie skończę 43 lat"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzut wolny, z którego śmieje się cały świat. Co oni narobili?!

Komentarze (0)