Piękna przygoda Gianluigiego Buffona w Serie A rozpoczęła się w 1995 roku. W sobotnich, wygranych 4:1 przez Juventus FC derbach legendarny bramkarz zagrał po raz 648. w lidze włoskiej. Czystego konta co prawda nie zachował, ale powodów do zadowolenia i tak nie brakowało. Stara Dama ponownie wygrała pojedynek o panowanie w mieście z Torino FC i jest na prostej drodze do zdobycia mistrzostwa Włoch.
Gianluigi Buffon wyprzedził na liście piłkarzy z największą liczbą występów w lidze Paolo Maldiniego. Przed sezonem "Gigi" powrócił z Paris Saint-Germain do Juventusu FC właśnie z zamiarem odebrania rekordu byłemu obrońcy AC Milan. Po dokonaniu tego 42-letniemu zawodnikowi może być coraz trudniej o stawianie sobie indywidualnych celów.
- Musiałem długo czekać na ten rekord, ale to nie był dla mnie problem. Aktualnie jesteśmy we wrażliwym okresie, w którym rozgrywamy wiele meczów, a szansa na ten szczególny występ otworzyła się akurat w derbach. Od początku kariery miałem wiele marzeń i zgodnie z moim podejściem, żeby nigdy nie być z siebie zadowolonym, dotarłem do tego miejsca - mówi Gianluigi Buffon, który rozmawiał ze Sky Sports Italia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!
Juventus FC poinformował o przedłużeniu kontraktu z Gianluigim Buffonem do końca następnego sezonu. W 2021 roku miną dwie dekady od czasu, w którym były reprezentant Włoch trafił z Parmy do klubu z Turynu.
- Chcę grać dopóki nie skończę 43 lat, choć po czterdziestce zacząłem planować pewne rzeczy z miesiąca na miesiąc. Po prostu muszę monitorować sytuację i być gotowym do wycofania się, jeżeli zabraknie mi podstawowego elementu - możliwości grania na najwyższym poziomie. Obecnie mam właściwą motywację oraz formę. Mogę bez problemu grać w niektórych meczach i odpowiadać na pytania swoimi występami na boisku. Nie ma nic, co cieszy mnie bardziej niż mecz piłkarski - opowiada "Gigi".
Na długiej liście sukcesów Gianluigiego Buffona brakuje zwycięstwa w Lidze Mistrzów. To największe piłkarskie, niespełnione marzenie Włocha. W tym sezonie Juventus FC pozostaje w grze o awans do ćwierćfinału. Dwumecz z Olympique Lyon rozpoczął od porażki 0:1 we Francji.
- Wygranie Ligi Mistrzów to jest zawsze coś, co "brzęczy" w mojej głowie. To nieuniknione. Tak wiele razy zbliżyłem się do tego sukcesu, mimo to nie chwyciłem trofeum i bardzo tego żałuję. Znalazłem w sobie jednak siłę, żeby nie poddawać się i wciąż próbować - mówi zawodnik Juventusu.
Czytaj także: Właściciel Sampdorii: Mieliśmy ponad 15 zakażonych koronawirusem
Czytaj także: Arkadiusz Milik mocno komplementowany. "Jest lepszy niż Ciro Immobile"