Liga Mistrzów. FC Barcelona - Napoli. Arkadiusz Milik - ciało obce

Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu od lewej: Arkadiusz Milik, Sadio Mane
Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu od lewej: Arkadiusz Milik, Sadio Mane

- W ostatnich dwóch miesiącach widzieliśmy najgorszego Arkadiusza Milika odkąd trafił do Napoli - mówi WP SportoweFakty Manuel Guardasole, włoski dziennikarz piszący na co dzień o Napoli. W sobotę Azzurri zagrają w Lidze Mistrzów z FC Barcelona.

Możliwe, że Arkadiusz Milik zagrał już ostatni mecz dla SSC Napoli. Od kilku tygodni jest już jasne, że Polak nie przedłuży wygasającego za rok kontraktu i niemal na pewno odejdzie podczas tego lata. Rosnące napięcia na linii Milik - prezydent klubu sprawiły, że forma Polaka jest daleka nawet od przeciętniej.

- Myślę, że w ostatnich dwóch miesiącach oglądamy najgorszego Arkadiusza Milika odkąd dołączył do Napoli. Ale sądzę, że to jest problem mentalny. Arek czuje się samotny "w swojej" głowie - przyznaje w rozmowie z nami Manuel Guardasole, dziennikarz calcionapoli24.it.

Odkurzony 35-latek

Arkadiusz Milik pod koniec lipca zagrał w podstawowym składzie z Interem Mediolan. Wypadł fatalnie. Koledzy też nie ułatwiali mu zadania, bo właściwie nie mógł liczyć na podania. Było widać, jak polski napastnik bezradnie rozkłada ręce po kolejnych nieudanych akacjach Napoli.

Zobacz wideo: gol Milika z rzutu wolnego

Ekspert Rai - Ciro Venerato - stwierdził, że Gennaro Gattuso ukarał Polaka za bezbarwny występ przeciwko Interowi i dlatego w kolejnym spotkaniu z Lazio Rzym nie zagrał nawet minuty. To była pierwsza taka sytuacja w kadencji Gattuso.

- Niech pan zobaczy: Gattuso pierwszy raz od czasu restartu wziął do kadry meczowej Llorente - wskazkuje Guardasole. Fernando Llorente został odstawiony na boczny tor. Ostatni raz zagrał dla Napoli w styczniu! Teraz Hiszpan ma być napastnikiem nr 2 na arcyważny mecz w Lidze Mistrzów. To tylko pokazuje, jak fatalna jest pozycja Milika w Napoli.

- Myślę, że Milik odejdzie tego lata. Tym bardziej, że już kupiono Osimehena - przekonuje włoski dziennikarz.

Kierunek Juventus?

Wciąż jednak nie wiadomo, gdzie trafi polski napastnik. Najmocniej zabiega o niego Juventus. Problemem jest jednak kwota odstępnego, dlatego Stara Dama próbuje umieścić w Neapolu swoich zawodników, aby utargować cenę wyjściową. Na razie włoskie media podały dziesiątki scenariuszy transferu, ale póki co przyszłość Milika nie jest znana.

Do Napoli trafił w 2016 roku po mistrzostwach Europy. Kosztował 32 mln euro i miał zastąpić Gonzalo Higuaina. Rozwój jego kariery pokrzyżowały dwie bardzo poważne kontuzje kolan.

W 121 meczach strzelił 48 goli. Dołożył 5 asyst. W tym sezonie sięgnął po Puchar Włoch i to właśnie on zdobył decydującą bramkę serii rzutów karnych przeciwko Juventusowi.

Początek meczu w Lidze Mistrzów FC Barcelona - Napoli o godz. 21.

Zobacz takżeLiga Mistrzów: Barcelona - Napoli. Katalończycy pewni swego. "Wracamy z nową energią"

Zobacz takżeLiga Mistrzów. Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w SSC Napoli przed meczem w Barcelonie

Komentarze (9)
avatar
jonny
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Was już chyba dziennikarze całkiem pogięło . Po co pisać o Juventusie , walcie od razu Real lub Barcelona. Człowieku masz kilo soli a mówisz jaki słodziutki cukier. 
avatar
zbych22
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Milik płaci cenę za niesubordynację. Swoja postawą udowodnił,że nie chce być niewolnikiem tak jak wieczny talent Zieliński. Prawdą jest,że Milik wybitnym napastnikiem nie jest ale poziom,który Czytaj całość
KoronaMKS ESA 2021
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Miglanc patologio ten Milik byłby na poziomie Lewandowskiego gdyby nie poważne kontuzje ale pobyt w Napoli i tak miał udany a ostatnio już myślami w nowym klubie widocznie. 
avatar
mattii
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nikt nie obiecywał,że będzie lekko. W tej branży można zarobić ale trzeba ostro tyrać! I jeszcze trzeba mieć sporo szcęścia... 
avatar
Dżorcz Klunej
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lecz się człowieku tam dole i to szybko, bo szansa na ratunek coraz mniejsza.