Liga Europy. Niespokojnie w Mińsku. Mecz Dynama z Piastem Gliwice zagrożony?

Maxim Gaiko - dziennikarz największego białoruskiego, niezależnego portalu tut.by - w rozmowie z WP SportoweFakty zwrócił uwagę, że Dynamo Mińsk przełożyło spotkanie ligowe z powodów politycznych. Czy mecz z Piastem Gliwice się odbędzie?

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
protesty w Mińsku Getty Images / Valery Sharifulin\TASS / Na zdjęciu: protesty w Mińsku
Od niedzielnych (9.08) wyborów prezydenckich na Białorusi (a szczególnie w Mińsku) jest bardzo niespokojnie. Ludzie po raz pierwszy wyszli tak licznie na ulice, aby pokazać swój sprzeciw. Nie zgadzają się z fałszowaniem wyników. Ich zdaniem Alaksandr Łukaszenka nie zdobył 80 procent głosów i nie wygrał wyborów. To liderka opozycji - Swiatłana Cichanouska - powinna objąć urząd prezydenta (więcej przeczytasz między innymi TUTAJ >>).

Losowanie Ligi Europy spowodowało, że piłkarze Piasta Gliwice z coraz większą uwagą spoglądają na wschód. 27 sierpnia mają rozegrać właśnie w Mińsku spotkanie w ramach I rundy eliminacji tych rozgrywek - z miejscowym Dynamem. - To nie jest najszczęśliwszy czas na podróż do Mińska - powiedział nam Bogdan Wilk, dyrektor Piasta (TUTAJ więcej >>).

Na razie Dynamo przekłada mecze

Czy tak jest rzeczywiście? Zapytaliśmy o to Maxima Gaiko, sportowego dziennikarza piszącego dla portalu tut.by, największego niezależnego od reżimu Łukaszenki serwisu. - Decyzją Białoruskiego Związku Piłki Nożnej odwołano ostatnie spotkanie ligowe Dynama, które miało się odbyć w ubiegły weekend - poinformował nas Gaiko. - Ze względów politycznych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie

Chodziło oczywiście o to, aby na trybunach nie doszło do zamieszek związanych z walką polityczną. - 14 sierpnia miał się odbyć mecz krajowego pucharu, ale również został przełożony - dodaje białoruski dziennikarz. - Nie wiadomo, co dalej, do meczu z Piastem mamy ponad dwa tygodnie i mimo wszystko należy zakładać, że uda się uspokoić sytuację wewnętrzną w kraju.

A jeżeli się uda, to spotkanie będzie mogło zostać rozegrane. Choć pewności nie ma. Sytuacja na ulicach Mińska jest bardzo dynamiczna. I bardzo nieprzewidywalna.

Piłkarze ukrywają swoje poglądy polityczne

Gaiko zdradził nam, że przed sezonem 2020 (Białorusini grają systemem wiosna-lato) zespół przeszedł ważną zmianę organizacyjną. - Przeszedł pod skrzydła ministerstwa spraw wewnętrznych - tłumaczy Gaiko. - Dyscyplina w drużynie jest bardzo surowa.

A to oznacza, że zawodnicy Dynama nie mogą angażować się w protesty społeczne. Nie mogą nawet wyrazić swojej opinii. - Nawet jeśli piłkarze mają jakieś przemyślenia, obawy, irytację czy frustrację z powodu sytuacji w kraju, starannie je ukrywają - mówi białoruski dziennikarz.

Aktywność zawodników Dynama w sieciach społecznościowych jest ograniczona. Nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek wpisy o zabarwieniu politycznym. - Moralnie może to być trudne dla białoruskich zawodników, zwłaszcza młodych - tłumaczy Gaiko.

Motorem napędowym protestów w Mińsku jest właśnie młode pokolenie. Ludzie, którzy nie pamiętają już Związku Radzieckiego i chcą zmian. Piłkarze Dynama nie mogą przystąpić do tej grupy społecznej. Nawet gdyby chcieli.

Grają schematycznie, bez polotu

Jak na razie to jest kiepski sezon w wykonaniu Dynama. Po rozegraniu 2/3 spotkań zespół zajmuje dopiero ósme miejsce w tabeli i do miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach ma aż 8 punktów straty.

- Zespół gra świetnie w obronie (tylko 14 straconych bramek w 20 meczach - przyp. red.), ale fatalnie prezentuje się w ataku - wyjaśnia Gaiko. - Zespół gra schematycznie, bez polotu, po prostu kiepsko. Efekt? Zdobyli zaledwie 22 bramki. Rywale w lidze białoruskiej znają ich już na wylot i potrafią przeciwstawić się takiej taktyce.

Na dodatek w Dynamie doszło do konfliktu w sztabie trenerskim. Pierwszy trener - Leonid Kuczuk - pokłócił się z Witalijem Miljutinem. Poszło o przygotowanie fizyczne zespołu, za które był odpowiedzialny ten drugi. W efekcie na początku sierpnia Miljutin stracił pracę.

- Cierpi na tym zespół - przyznaje dziennikarz serwisu tut.by. - Nie wiem, czy uda się teraz doprowadzić piłkarzy do odpowiedniej formy fizycznej.

Łukaszenka nie pojawi się na trybunach

- Trafiliśmy na najtrudniejszego rywala - Leonid Kuczuk skomentował wynik losowania.

- W Dynamie z pewnością są obawy przed meczem z Piastem - potwierdza Gaiko. - Zespołowi nie idzie, a zespół z Polski potrafi grać w piłkę. Na dodatek spotkanie z powodu obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa odbędzie się bez publiczności.

Na trybunach prawdopodobnie nie pojawi się również Łukaszenka. Mimo że polityk nie ukrywa swojej sympatii właśnie do Dynama. - Tak, ale on teraz ma na głowie protesty ludzi, a nie sport. Piłka jest na bardzo odległym miejscu jego obecnych zainteresowań - dodaje dziennikarz.

Jedno jest pewne. Jeżeli dojdzie do spotkania, to zostanie ono pokazane na żywo w białoruskiej telewizji.




Czy Piast Gliwice awansuje do II rundy eliminacji Ligi Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×