Liga Mistrzów. Legia Warszawa - Linfield FC. Dziennikarz z Irlandii Północnej przestrzega mistrza Polski

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Maciej Rosołek
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Maciej Rosołek

- Nasza liga ma status półamatorski. Porównałbym standardy i poziom do angielskiej League Two - mówi nam przed wtorkowym meczem Legia Warszawa - Linfield FC Gareth Fullerton, dziennikarz belfastlive.co.uk. Wspomniana League Two to angielska III liga.

We wtorek 18 sierpnia o godz. 19 Legia Warszawa meczem na własnym stadionie z Linfield FC rozpocznie bój o awans do Ligi Mistrzów. Tym razem eliminacje będą miały inną formułę - w trzech pierwszych rundach rozegrane zostanie tylko jedno spotkanie. Brak rewanżu sprawia więc, że nie ma miejsca na błędy.

Mistrzowie Polski są zdecydowanym faworytem spotkania z najlepszym zespołem Irlandii Północnej. - Wielu naszych fanów futbolu zna Legię i kojarzy jej poprzednie zmagania w europejskich pucharach. To duży klub i wszyscy wiemy, że to będzie naprawdę wielki test - mówi nam dziennikarz Gareth Fullerton z portalu belfastlive.co.uk.

Jeden z pierwszych klubów dotkniętych COVID-19

Irlandia Północna jest składową Wielkiej Brytanii. Dlatego też nie dziwi mocno fakt, że zdecydowanie najpopularniejsza jest tu Premier League. Szczególnie, że miejscowa Danske Bank Premiership ma zaledwie status półamatorski. - Te rozgrywki polepszają się jednak coraz bardziej z każdym klubem przyjmującym profesjonalne podejście do treningów. Osobiście porównałbym te standardy i poziom do angielskiej League Two - zauważa Fullerton.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!

- Wbrew pozorom nie brakuje fanów tutejszego futbolu ligowego. Sam Linfield ma naprawdę sporo kibiców, którzy bacznie śledzą wydarzenia z nim związane i naprawdę tęsknią już za jego meczami. Liga została przecież zawieszona i zakończona kilka miesięcy temu z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 - dodaje dziennikarz.

To w drużynie Linfieldu pojawił się jeden z pierwszych przypadków zarażenia COVID-19 u piłkarza w Europie. Wtedy też wstrzymano rozgrywki, a później zdecydowano się je zakończyć i końcową tabelę wyznaczyć według średniej punktowej zespołów po 31 kolejkach. Ostatecznie dało to drużynie mistrzostwo i przepustkę do el. LM, które przyciągają uwagę.

- Już spotkanie preeliminacji z Tre Fiori wzbudziło bardzo duże zainteresowanie, a starcie z Legią wywołuje je od kilku dni. Dużo jest różnych informacji w mediach, nie brakuje dyskusji w mediach społecznościowych i na forach kibiców. Transmisję na żywo przeprowadzi stacja "BBC Northern Ireland", zaś nasz portal będzie robić alternatywną relację na żywo - wylicza Fullerton.

Liczą na sensację

Dla polskiego kibica Linfield może stanowić małą zagadkę. W kadrze zespołu trudno bowiem znaleźć szerzej znanych piłkarzy. Najciekawszym wydaje się Ryan McGivern, który może pochwalić się przeszłością m.in. w Manchesterze City. Gwiazdą jest jednak kto inny. - Jamie Mulgrew to kapitan i prawdziwa siła napędowa. Jest dynamiczny i bardzo dużo biega, wiele zależy od jego postawy. Śmiało można powiedzieć, że kiedy on jest na boisku, to zespołowi idzie dobrze - podkreśla Fullerton.

- Wypada zauważyć, że cała drużyna Davida Healy'ego jest dobra. Szczególnie wyróżnia się silna i solidna defensywa. W Warszawie na pewno wiele zależeć będzie od Jimmy'ego Callachera oraz nowego bramkarza Chrisa Johnsa, który tego lata przeniósł się tu z Coleraine. Niezły jest też jednak atak i jak najbardziej stać go na strzelenie goli - dodaje.

Północnoirlandzki dziennikarz nie ma wątpliwości, że Legia ma znacznie większe szanse na zwycięstwo. Uprzedza jednak przed przesadnym optymizmem i dopisywaniem sobie zwycięstwa jeszcze przed meczem. - W poprzednim sezonie Linfield mogło pochwalić się najlepszym atakiem i drugą obroną ligi, która znana jest z szybkiego tempa i fizyczności. Piłkarze umieją utrzymać się przy piłce, lubią rozgrywać akcje z wykorzystaniem tyłów. Chętnie włączają też w nie skrzydłowych, a ci w pobliżu pola karnego posyłają sporo groźnych dośrodkowań - zaznacza.

W Belfaście po cichu liczą na sprawienie sensacji i wyeliminowanie Legii. Zdają sobie jednak sprawę jak wiele musi się stać, by było to możliwe. - Kluczem będzie obrona i jak najdłuższe powstrzymywanie ataków Legii. Jeśli Linfield zdoła długo utrzymać wynik 0:0, to może wystarczyć mu nawet stworzenie tylko jednej okazji i jej wykorzystanie. Niemniej trzeba jasno powiedzieć, że wyciągnięcie czegoś więcej będzie wymagać dosłownie ogromnej pracy od piłkarzy i być może odrobiny szczęścia od losu - kończy Fullerton.

[b]

[/b]

Czytaj również -> Wyprawa po miliony

Komentarze (0)