El. Ligi Mistrzów: Legia Warszawa - Linfield FC. Wyprawa po miliony

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

Legia zaczyna skok na wielką wodę, po wielką kasę. Zanim odbije się od trampoliny, musi uważać, by nie utopić się na brzegu. W I rundzie el. do LIgi Mistrzów zmierzy się z Linfield FC. W Legii wykryto koronawirusa, ale mecz nie jest zagrożony.

Goście (mistrz Irlandii Północnej) grają w pucharach regularnie co roku, ale przygodę z międzynarodowym futbolem kończą bardzo szybko - najczęściej w pierwszych rundach kwalifikacyjnych. Wylosowanie Legii jest dla Wyspiarzy skazaniem na pożarcie. Może właśnie dlatego żaden z tamtejszych dziennikarzy nie akredytował się na wtorkowe spotkanie. Irlandczycy z Północy nie wysłali do Warszawy żadnego korespondenta. Mecz na żywo obejrzą tylko polskie media. W ostatnich latach wiele było jednak spotkań, których kibice woleliby nie pamiętać.

Solidne zakupy

Mistrz Polski rozpoczyna wspinaczkę na szczyt już od pierwszej rundy eliminacji. Dla polskiej piłki to ogromny policzek. Tylko pandemia koronawirusa mogła sprawić, że w tym samym czasie, gdy najlepsi walczą o najwyższe laury, zawodnicy polskich klubów wchodzą do gry. Przypomina to trochę zdublowanie najgorszego kierowcy podczas wyścigu samochodowego. Jeszcze bardziej podkreśla to dramat całej sytuacji, w której polskie zespoły znalazły się po latach kompromitacji w pucharach.

Prezesi Legii mocno wzięli sobie do serca ostatnie niepowodzenia na arenie międzynarodowej. Od awansu do grupy Ligi Mistrzów (2016 rok) Legia kończyła przygodę z pucharami jeszcze w wakacje. Ale obecne okno transferowe mistrzów Polski wygląda bardzo obiecująco, daje nadzieję.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To Rosja

Przede wszystkim klub się nie osłabił. Wzmocnił się solidnymi ligowcami (Mladenović, Lopes) i graczami, którzy w dłuższej perspektywie mogą dać coś ekstra. Artur Boruc zasłynął w Europie właśnie fantastycznymi wieczorami w Champions League, gdy na przykład bronił rzut karny z Manchesterem United lub strzały Kaki i innych piłkarzy Milanu walcząc o ćwierćfinał. Bramkarz ma 22 występy w tych rozgrywkach i dwa awanse z grupy. Jego wsparcie i doświadczenie może okazać się kluczowe w kryzysowych momentach.

Drugim istotnym wzmocnieniem powinien być Bartosz Kapustka. Z Linfield FC jeszcze nie zagra, to jednak piłkarz, który ma się Legii przydać w kolejnych meczach. I oczekuje się, że będzie w nich błyszczał.

Legia jest bezsprzecznym faworytem, ale największe zagrożeniem wynika z regulaminu. W pierwszych trzech rundach eliminacji LM nie ma rewanżów, liczy się forma dnia, a tego nie da się przewidzieć. Trener Aleksandar Vuković twierdzi, że drużyna jest lepiej przygotowana niż w zeszłym sezonie. Rok temu legioniści byli bliscy awansu do grupy Ligi Europy, ale w ostatnich minutach przegrali z Glasgow Rangers.

- Jesteśmy ze sobą dłużej w tym samym dużym gronie. Drużyna, która wyjdzie na boisko jest zbliżona do tej, która grała przez dużą część poprzedniego sezonu. To jest plus i przewaga. Pod każdym kątem jesteśmy bardziej gotowi niż rok temu na samym początku europejskich pucharów - mówi trener.

Kasa czeka

Na Legię za awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów czeka ponad 15 milionów euro. I dalsze premie: 2,7 mln euro za wygraną, 900 tysięcy euro za remis. Najpierw jednak "pańszczyzna" i rundy eliminacyjne. W kwalifikacjach mistrz Polski za wiele nie zarobi. Łącznie około miliona euro za przejście kolejnych rund.

Pamiętajmy, że klub nie zarobi z tzw. dnia meczowego. Spotkania będą rozgrywane bez udziału publiczności. Legia w dwóch pierwszych rundach (w przypadku awansu z Linfield FC) będzie grała na własnym boisku, dlatego odpadają jej koszta związane z wyjazdami. Jeżeli chodzi o trzecią rundę - o miejscu rozegrania spotkania zdecyduje między innymi mniejszy stopień narażenia pandemicznego w danym kraju. Co ważne - mecz i rewanż zacznie obowiązywać dopiero od ostatniej fazy, czyli play-off.

Po badaniach

Zawodnicy Legii oraz sztab szkoleniowy przeszli w ostatnich dniach badania na obecność koronawirusa. U jednego z nich był wynik pozytywny (więcej TUTAJ), ale jak się dowiedzieliśmy w klubie, mecz nie jest zagrożony. Drużyna normalnie trenowała w poniedziałkowe popołudnie. Zakażony piłkarz od razu trafił na kwarantannę.

UEFA bardzo skrupulatnie podchodzi do kwestii bezpieczeństwa. Każda z osób wchodzących na stadion w dniu meczu: piłkarze, trenerzy, pracownicy klubu, przedstawiciele mediów - będzie miała mierzoną temperaturę. Razem z obsługą telewizyjną stawi się na stadionie okołu stu osób z mediów. Obowiązują maseczki, dezynfekcja rąk i zachowanie dwóch metrów odległości.

Mecz Legia - Linfield FC we wtorek 18 sierpnia o godzinie 19. W przypadku awansu, mistrz Polski rozegra kolejne spotkanie w eliminacjach Ligi Mistrzów w przyszłą środę 26 sierpnia o godzinie 21.

Grafika za SofaScore.com:

Źródło artykułu: