Skra Częstochowa dalej "bezdomna". Ponownie skorzysta z gościnności rywali
Pierwszoligowi piłkarze Skry Częstochowa cały czas rozgrywają swoje mecze na wyjazdach. Powód? Brak licencji na swój stadion. W mieście powstał wprawdzie niedawno obiekt spełniający kryteria, ale klub nie jest tam wpuszczany. Gra tam Raków.
Drugi z wymienionych klubów został ukarany grzywną w wysokości pięciu tysięcy złotych, bo obiekt w stolicy polskiej piosenki nie posiada podgrzewanej murawy, która jest wymagana na drugim poziomie rozgrywkowym. W związku z tym za organizację meczu z ŁKS-em 5 listopada na stadionie przy Oleskiej Odra musiała zapłacić karę. Na okres od 1 listopada do 31 marca klub jest bowiem zobowiązany do wskazania stadionu zastępczego.
W przypadku ekipy z Opola padło na stadion KGHM Zagłębia Lubin, ale na razie piłkarze trenera Piotra Plewni tam się nie wybierają, gdyż klub porozumiał się z Podbeskidziem Bielsko-Biała, by mecz 19. kolejki ze spadkowiczem z PKO Ekstraklasy pod koniec listopada zagrać na jego obiekcie, a pozostałe mecze w 2021 roku gra na wyjazdach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowanyZ kolei na Stadionie im. Ojca Władysława Augustynka w Nowym Sączu trwały prace modernizacyjne związane z przystosowaniem obiektu do wymogów licencyjnych. Sandecja korzystała w rundzie jesiennej grała przeważnie na wyjazdach, ale skorzystała z gościnności Miedzi Legnica i ŁKS-u Łódź.
Była jednak szansa, że 31 października mecz z Zagłębiem Sosnowiec ekipa trenera Dariusza Dudka rozegra u siebie, ale ostatecznie musiała udać się na Śląsk i tam wystąpiła w roli gospodarza. Jak zapewniają w klubie, prace są już na ukończeniu, ale 14 listopada jeszcze Sandecja podejmie Arkę w Niepołomicach.
- Było wiadome, że po awansie Skra nie będzie mogła grać na swoim stadionie przy Loretańskiej, bo jest daleki od spełnienia wymogów. Jej działacze byli przeświadczeni, że gdy tylko do użytku zostanie oddany miejski stadion Rakowa na Limanowskiego, bez przeszkód będą mogli tam występować. Dzieje się inaczej, a komisja licencyjna nie jest sądem polubownym do rozstrzygania miejscowych konfliktów. My się w to nie bawimy - mówił w październiku w rozmowie z katowickim "Sportem" Krzysztof Smulski z komisji licencyjnej PZPN.
We wniosku licencyjnym Skra jako obiekt zastępczy wskazała Stadion Ludowy w Sosnowcu. Liczono, że finansowo wesprze ją magistrat, który da pieniądze na promocję miasta poprzez sport, bo jest taka możliwość. Środków jednak nie otrzymał, a nie stać go na wynajem stadionu. Częstochowianie zostali zobowiązani przez PZPN do przedstawienia umowy najmu na obiekt zastępczy do 29 października.
Jak wskazuje "Sport", teoretycznie Skra może co tydzień wskazywać umowę na inny stadion zastępczy, ale PZPN zapowiada, że w nowym podręczniku licencyjnym kwestie te zostaną zaostrzone. Jeśli więc klub z ulicy Loretańskiej utrzyma się na zapleczu Fortuna I Ligi, znajdzie się pod ścianą. Być może dopiero wtedy uda się osiągnąć porozumienie z miastem na grę przy Limanowskiego 80, gdzie - choć cały czas trwają jeszcze prace - piłkarze Rakowa mogą rywalizować w PKO Ekstraklasie.
Zobacz galerię z meczu Puszcza Niepołomice - Skra Częstochowa ->>