W tym sezonie jest jak wytrwany biegacz. Na starcie wypuścił przed siebie największego rywala, przez chwilę oglądał jego plecy, a sam nabierał prędkości. W końcu odpalił, szli łeb w łeb, ale w końcu przeciwnik się potknął. Od tamtej pory Robert Lewandowski biegnie niezwykle pewnie i ma drogę otwartą do tytułu. Zdobył już 15 bramek w tej edycji Ligi Mistrzów i sięgnie po koronę króla strzelców. Nad drugim Erlingiem Haalandem ma 5 trafień przewagi. A Norweg już dawno jest poza rozgrywkami.
Poczet królów
W niedzielę wieczorem "Lewy" wejdzie w poczet królów polskich. Dołączy do Włodzimierza Lubańskiego (Puchar Zdobywców Pucharów 1969/70 i 1970/71), Kazimierza Deyny (IO 1972), Andrzeja Szarmacha (IO 1976), Andrzeja Juskowiaka (IO 1992), Grzegorza Laty (MŚ 1974) i Tomasza Kulawika (Puchar UEFA 1998/99). W XXI wieku jeszcze żaden Polak nie był najskuteczniejszym piłkarzem międzynarodowych rozgrywek.
Lewandowski całkowicie zdominował tę edycję Ligi Mistrzów. Nie dość, że strzelił 15 goli, to jeszcze trafiał do siatki rywali w każdym występie. Jeśli zdobędzie bramkę też w niedzielę, będzie pierwszym piłkarzem w historii, który strzelał gole w każdym spotkaniu od fazy grupowej do finału.
ZOBACZ WIDEO: Pracował z Lewandowskim w Lechu Poznań. "Poprawił wszystko, jest najlepszym napastnikiem na świecie. To gladiator"
- To godne podziwu, że w tak trudnej sytuacji związanej z pandemią i przerwą w rozgrywkach potrafił przygotować się do grania na bardzo wysokim poziomie - mówi nam Lubański i dodaje: - Robert regularnie potwierdza swoje umiejętności. A to nie jest łatwe, żeby utrzymać taką formę przez długi czas. To najtrudniejsza rzecz dla sportowca. Potrafi współpracować z kolegami z Bayernu Monachium.
Legendarnemu napastnikowi imponuje ambicja "Lewego" i dążenie do doskonałości. - On mówi, że nie ma perfekcji i zawsze można coś poprawić. Od tego ma treningi. Kluczowa jest też jego świadomość. Non stop myśli, co może jeszcze lepiej zrobić. I dzięki temu z roku na rok jest coraz mocniejszy - mówi.
Podzielone opinie
W trwającym w Lizbonie Final 8 Bayern zdeklasował Barcelonę (8:2) i pewnie pokonał Olympique Lyon (3:0). Lewandowski w każdym meczu strzelił gola i asystował kolegom, ale opinie o jego występach są podzielone.
- W niemal każdym meczu Lewandowski jest bardzo skuteczny. A to, czy trafia się w pierwszych, czy w ostatnich minutach nie ma znaczenia. Ważne że trafia i perfekcyjnie dopasował się do zespołu. Zasłużył na zwycięstwo w finale z PSG - ocenia Lubański.
Niedosyt ma za to Andrzej Juskowiak. - Bayern to jego naturalne środowisko - tłumaczył 49-latek w programie specjalnym "Finisz Ligi Mistrzów", dodając: - Turniej w Lizbonie to dla Roberta olbrzymia szansa, żeby wejść na najwyższy poziom w Europie i na świecie. Żebyśmy nie tylko my, ale też pozostali kibice na całym świecie uważali, że jest na równym poziomie z najwybitniejszymi piłkarzami.
Po ćwierćfinale z Barceloną Juskowiak żałował, że "Lewemu" nie udało się dużo wcześniej zadać ciosu rywalowi. Trafił dopiero w 82. minucie na 6:2.
- Rozczarowaniem było, że nie strzelił któregoś z trzech pierwszych goli, które zwykle są najważniejsze dla losów rywalizacji. Bardzo dobra, spektakularna gra i zdobywanie decydujących bramek pomogłyby mu jeszcze bardziej przekonać do siebie wielu kibiców spoza Polski - mówi Juskowiak.
Finał Ligi Mistrzów 2019/20 Paris Saint-Germain - Bayern Monachium odbędzie się w niedzielę o godz. 21:00. Transmisja w TVP 1 oraz Polsat Sport Premium 1. Spotkanie można obejrzeć w Internecie na platformie WP Pilot. Można z niej skorzystać również na urządzeniach mobilnych.
Izraelski hokeista oburzył rabina transferem do Unii Oświęcim. Eliezer Szerbatow: Byłem rozczarowany
Michał Żuk - Polak z La Masii