W 1993 roku Michael Jordan trzeci raz w karierze wygrał z Chicago Bulls play-off w NBA. Legendarny koszykarz jednak długo nie nacieszył się tytułem. Kilka dni później jego świat legł w gruzach. "MJ" dowiedział się, że jego ojciec został zamordowany.
Morderstwo zostało popełnione 23 lipca 1993 roku. Dwóch nastolatków chciało obrabować motel. Zobaczyli jednak w pobliżu luksusowy samochód. W środku spał James Jordan. Obudził się, gdy usłyszał złodziejów i wtedy został zastrzelony.
Zabójcami byli Daniel Green i Larry Demery. Po zabraniu wszystkich cennych przedmiotów wyrzucili ciało ojca Jordana na bagna w Karolinie Północnej. Odnaleziono je jedenaście dni później. Mordercy zostali złapani i trzy lata później skazano ich na dożywocie.
Sprawa znowu jest głośna w amerykańskich mediach. Okazuje się, że Larry Demery niebawem może wyjść na wolność. Obecnie stara się o warunkowe zwolnienie i jeżeli wszystko pójdzie po jego myśli, to w 2023 roku opuści więzienie.
Dziennikarze News and Observer oraz Associated Press próbowali uzyskać komentarz od Michaela Jordana na ten temat. Legendarny koszykarz jednak nie chce zabierać głosu w tej sprawie.
Demery przyznał się do morderstwa. Tłumaczył, że James Jordan został zabity przez przypadek, a nie dlatego, że był ojcem "MJ". Green z kolei od dawna zapewnia, że jest niewinny, a całą odpowiedzialność zrzuca na swojego kompana. W jego przypadku na razie nie ma mowy o warunkowym zwolnieniu.
Koszykówka. Zawrotna cena za buty Michaela Jordana >>
Michael Jordan i hazard: wyjątkowo dobrane małżeństwo >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To Rosja