Transfery. Liga Mistrzów. Philippe Coutinho zabrał głos ws. przyszłości

PAP/EPA / David Ramos / Na zdjęciu: Philippe Coutinho
PAP/EPA / David Ramos / Na zdjęciu: Philippe Coutinho

- Wracam do Barcelony i zobaczymy, co się wydarzy. Chcę ciężko pracować, by znów grać na wysokim poziomie - przekonuje Philippe Coutinho, pomocnik, który z Bayernem Monachium wygrał Ligę Mistrzów.

Do końca sierpnia Philippe Coutinho przebywa w Bayernie Monachium na wypożyczeniu z Barcelona. Działacze mistrza Niemiec już zadecydowali, że nie wykupią piłkarza z Blaugrany.

Cena podyktowana przez Dumę Katalonii jest zaporowa - 120 mln euro w dobie kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 to zdecydowanie za dużo. Nawet jeśli po sezonie wróci do Barcy, to na Camp Nou miał być tylko przez chwilę.

Wicemistrzowie Hiszpanii początkowo nie widzieli dla niego miejsca w zespole, ale... zmienili zdanie. Według "Mundo Deportivo", po zmianie trenera w klubie pomocnik dostanie kolejną szansę i będzie mógł udowodnić swoją przydatność do zespołu. To też wynika ze słów wypowiedzianych przez piłkarza po finale Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain (1:0).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Manuela Neuera

- Muszę wrócić do Barcelony. Wtedy zobaczymy, co się wydarzy. Chcę ciężko pracować, by znów grać na wysokim poziomie - powiedział w rozmowie dla telewizji "Movistar".

- Do tej pory nie myślałem za dużo o przyszłości. Skupiałem się na grze w Lidze Mistrzów. To był mój priorytet. Chciałem jak najlepiej wypaść i pomóc drużynie - dodał.

Po raz pierwszy od 2013 roku Bayern wywalczył potrójną koronę, triumfując w Bundeslidze, Pucharze Niemiec i teraz w Lidze Mistrzów. - Mieliśmy wspaniały sezon. Zasłużyliśmy na to. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Mecz finałowy może nie był najpiękniejszym widowiskiem, ale najważniejszy jest końcowy triumf. Liczy się wynik - przyznał.

Zobacz także:
Liga Mistrzów. PSG - Bayern. Mateusz Borek wychwala Roberta Lewandowskiego. "Ten facet po prostu dotknął gwiazd"
Transfery. Arkadiusz Milik jednak nie trafi do Juventusu? Media piszą o innym wyborze mistrza Włoch

Źródło artykułu: