Liga Narodów. Kamil Glik zdradził, dlaczego zmienił klub

PAP / Radek Pietruszka / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski (od lewej): Artur Jędrzejczyk, Kamil Glik i Paweł Bochniewicz, podczas treningu w Warszawie
PAP / Radek Pietruszka / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski (od lewej): Artur Jędrzejczyk, Kamil Glik i Paweł Bochniewicz, podczas treningu w Warszawie

- Od początku roku kalendarzowego w mojej głowie był pomysł, aby wrócić do Serie A - podkreśla Kamil Glik, który jest zadowolony z wyboru Benevento Calcio.

Kamil Glik wrócił do Serie A po czterech latach przerwy. To właśnie we Włoszech wypłynął na szerokie wody. W Italii najpierw był związany z Palermo (2010), ale w jego barwach nie zadebiutował w Serie A. Po pół roku odszedł na wypożyczenie do II-ligowego Bari (2011), z którego trafił do Torino FC.

W Turynie zapracował sobie na miano legendy klubu. Był kapitanem i przywódcą zespołu. Po udanym Euro 2016 odszedł do AS Monaco, z którym rok później został mistrzem Francji i awansował do półfinału Ligi Mistrzów.

We Francji czuł się dobrze, jednak nigdy nie ukrywał, że chciałby jeszcze zasmakować gry w Serie A. - Ta decyzja została podjęta o wiele wcześniej. Od początku roku kalendarzowego w mojej głowie był pomysł, aby wrócić do Serie A. Bardzo brakowało mi tej ligi - komentuje 32-latek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu

Przez dłuższy czas wydawało się, że jego nowym-starym klubem będzie Torino, jednak szybko do gry o pozyskanie Glika weszło Benevento Calcio.

- Byli pierwsi, którzy się mną zainteresowali. Rozmawiałem wiele z trenerem Filippo Inzaghi jak i prezesem klubu. Było widać, że chcą mnie w drużynie. Poszedłem do zespołu, w którym będę odgrywał ważne role. Tak zawsze było w moich poprzednich klubach, dlatego zdecydowałem się na Benevento - tłumaczy.

Benevento Calcio to beniaminek Serie A, który wrócił do włoskiej ekstraklasy po dwóch latach przerwy. I zrobił to w świetnym stylu, bo na dwie kolejki przed końcem sezonu miał aż 18 punktów przewagi nad wiceliderem.

Reprezentacja Polski rozegra we wrześniu dwa spotkania. 4 września na wyjeździe zmierzy się z Holandią, a trzy dni później - także na wyjeździe - z Bośnią i Hercegowiną. Początek obu spotkań zaplanowano na godzinę 20:45. Transmisja dostępna będzie w TVP1, Polsacie Sport i za pośrednictwem WP Pilot.

Zobacz także: Janusz Kowalik: Holandia to kraj piłkarskich rzemieślników

Zobacz także: Marek Wawrzynowski: Licencje trenerskie, czyli jak PZPN zabija uczciwą konkrencję

Źródło artykułu: