Mateusz Bąk: Kibice są dla nas, ale my jesteśmy dla nich

Mateusz Bąk został gorąco przywitany przez kibiców Lechii Gdańsk na wtorkowej prezentacji przedsezonowej. Bramkarz biało-zielonych, to przecież jedyny piłkarz, który w biało-zielonych barwach gra od 2000 roku.

Znany z dobrego podejścia do kibiców Mateusz Bąk jest zadowolony z tego, że Lechia mogła się zaprezentować przed zbliżającym się sezonem. - Na prezentacji mieliśmy trochę więcej czasu dla kibiców, aby dać autograf, zrobić zdjęcie - powiedział Bąk, który dodał. - Poza wszystkimi obowiązkami na boisku, które kochamy, to również nasz obowiązek, który również darzymy sympatią i nie sprawia nam żadnego problemu, gdyż kibice są dla nas, ale my jesteśmy dla nich i z uśmiechem na twarzy wykonujemy to, co do nas należy, czyli poświęcamy swój czas kibicom - dodał bramkarz biało-zielonych.

Już w piątek arcyważny mecz z Arką Gdynia. Jak przed tym spotkaniem nastawia się grający już dziesiąty rok w Lechii piłkarz? - Nikt z nas nie bierze pod uwagę czarnego scenariusza, wszyscy wierzymy w trzy punkty, jednak z szacunkiem i pokorą podchodzimy do tego spotkania - poinformował bramkarz. - Wiadomo, że chłopacy z Gdyni też potrafią grać w piłkę. Wyższość trzeba udowodnić na boisku i grać tam przez pełne 90 minut. Głęboko wierzę, że o godzinie 22 w piątek z wielkimi uśmiechami na twarzy i okrzykami Lechia Gdańsk będą widniały biało-zielone barwy i cały Gdańsk będzie się cieszył - stwierdził z nadzieją w głosie wychowanek Jantara Pruszcz Gdański.

Jak na tą chwilę Bąk zagrał tylko w jednych derbach. - Wystąpiłem na jednych derbach na jesień w Gdyni, wygranych 1:0. Mam więc na razie na koncie tylko jedno spotkanie - przypomniał 26-latek, który nie chciał odpowiadać na pytanie, czy zagra w piątek. - To nie pytanie do mnie, więc proszę kierować je do sztabu szkoleniowego - powiedział dyplomatycznie ulubieniec gdańskiej publiczności.

Wszyscy piłkarze Lechii Gdańsk nie mogą się doczekać gwizdka sędziego, oznajmującego początek pierwszego spotkania. - Każdy z nas ma ogromny głód gry, gdyż każdy kocha piłkę nożną i chce wyjść na boisko i uprawiać ten sport - zdradził Bąk, który nie ma już śladu po kontuzji, która wyeliminowała go na prawie całą rundę wiosenną. - Nie wiem dlaczego pytacie o moje zdrowie, nie pamiętam żeby było coś nie tak - zakończył bramkarz.

Komentarze (0)