Ostatnie tygodnie były dla kibiców i działaczy Barcelony bardzo emocjonujące. Po kompromitacji w ćwierćfinale przeciwko Bayernowi Monachium, Leo Messi poinformował, że chce odejść z klubu. Po tym rozpoczęła się medialna wojna pomiędzy zawodnikiem i katalońskim klubem.
Argentyńczyk chciał uruchomić klauzulę umożliwiającą mu jednostronne zerwanie kontraktu. Wygasła ona jednak 10 czerwca i jeśli Messi miałby odejść, to nowy klub musiałby zapłacić aż 700 milionów euro. Nikt nie jest w stanie obecnie wydać takich pieniędzy więc zawodnik poinformował, że zostanie w Barcelonie na następny sezon. Kapitan zespołu, chcąc opuścić Dumę Katalonii, musiałby wystąpić na drogę sądową przeciwko swojemu klubowi, a jak sam powiedział "nigdy by tak nie zrobił".
Na dzień dzisiejszy wiadomo kiedy Messi powróci do zespołu. Stanie się to po jego badaniach medycznych, w tym teście na obecność koronawirusa. Drużyna trenera Ronalda Koemana w sobotę będzie pracować nad przygotowaniami do sezonu. Dzień później zawodnicy dostaną wolne. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Argentyńczyk w najbliższy poniedziałek powinien powrócić do drużyny.
Jak zapowiedział prezes klubu Josep Maria Bartomeu, Leo Messi może liczyć na swobodę w klubie. Jednak będzie on traktowany jak każdy inny członek zespołu. Po zamieszaniu pomiędzy Barceloną a Messim takie deklaracje można potraktować z przymrużeniem oka.
CZYTAJ TAKŻE Transfery. "To był dramat". Lionel Messi zdradził, jak dzieci zareagowały na możliwość opuszczenia Barcelony
CZYTAJ TAKŻE Transfery. Ojciec Lionela Messiego przerwał milczenie. Jest oficjalny komunikat
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu