Początek meczu w Zenicy nie ułożył się po myśli Polaków. Już w 24. minucie turecki sędzia Cuneyt Cakir podyktował rzut karny, który na trafienie zamienił Haris Hajradinović. Tuż przed przerwą wyrównał Kamil Glik. W drugiej połowie padła natomiast jedna bramka. Przy swoim nazwisku zapisał ją Kamil Grosicki. Spotkanie 2. kolejki Ligi Narodów UEFA zakończyło się wynikiem 2:1 dla Biało-Czerwonych.
Podczas pomeczowej konferencji selekcjoner gospodarzy Dusan Bajević nie podważał tego, że Polacy byli w tym pojedynku stroną przeważającą. - Nie mamy usprawiedliwienia dla porażki. Polska wygrała zasłużenie - powiedział, cytowany przez sport.avaz.ba.
Wspomniał też, że nie mógł skorzystać z kilku zawodników. - Byli tacy, którzy musieli odpocząć. Część zawodników miała kontuzje. Nie odzyskali oni wystarczającej sprawności fizycznej, by grać dwa mecze. Z drugiej strony, chcieliśmy dać pograć również innym zawodnikom - dodał.
- Zaczęliśmy dobrze, mieliśmy prowadzenie, ale w drugiej połowie dokonaliśmy kilku nielogicznych rzeczy i momentami nie zachowywaliśmy się tak, jak należy. Spóźniliśmy się z jedną interwencją. Ten temat zostawiamy jednak na później - podkreślił trener Bośniaków.
Wyjawił również, że w drugiej partii Biało-Czerwoni zaskoczyli jego zespół. - Po golu po prostu się zatrzymaliśmy. Presja Polaków sprawiła, że straciliśmy koncentrację. Patrzyliśmy, jak grają rywale. Mogliśmy postępować inaczej. Tymczasem w drugiej połowie Polska zaskoczyła nas swoim nastawieniem do meczu - podsumował Dusan Bajević.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry
Czytaj także:
> Liga Narodów. Bośnia i Hercegowina - Polska. Twitter po meczu. Króluje ironia, pesymizm i niedosyt
> Liga Narodów. Bośnia i Hercegowina - Polska. Jerzy Brzęczek: Wykreśliłem to słowo ze słownika