W tej dekadzie Piast Gliwice czterokrotnie podchodził do eliminacji europejskich pucharów i dopiero w tegorocznej edycji udało mu się pokonać swojego przeciwnika. W I rundzie eliminacji do Ligi Europy gliwiczanie ograli na wyjeździe Dinamo Mińsk 2:0 i po raz pierwszy w historii awansowali do kolejnej rundy na arenie międzynarodowej. W drugiej potyczce niebiesko-czerwoni mierzyli się z austriackim TSV Hartberg, co po losowaniu przyjęto ze sporym optymizmem. Wszak ekipa Waldemara Fornalika mogła trafić na takie tuzy, jak AC Milan czy Tottenham Hotspur...
Zważając na to, że dla Austriaków jest do debiut w Europie, to minimalnym faworytem wydawał się Piast. Jednak poza wygraną w Mińsku, trzeci zespół minionego sezonu w PKO Ekstraklasie radzi sobie bardzo źle. Po trzech kolejkach niebiesko-czerwoni mają na koncie zaledwie jeden punkt i żadnej strzelonej bramki. Gdyby nie kara dla Cracovii (minus pięć punktów), to Ślązacy zamykaliby ligową tabelę. Dlatego ciężko się też dziwić, że goście tego spotkania wierzyli w sukces, jakim byłby awans do kolejnej rundy eliminacji.
Do tego dzień przed meczem z TSV w klubie z Okrzei zdiagnozowano dwa zakażenia koronawirusem. Jednym z zarażonych okazał się Waldemar Fornalik. Pierwszego szkoleniowca Piasta na ławce w meczu z Austriakami zastąpić musiał więc jego brat, a zarazem drugi trener gliwiczan, Tomasz Fornalik.
ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"
Po kilku pierwszych minutach nie było jednak widać tremy po zawodników gości. TSV przejęło inicjatywę i próbowało raz za razem zagrozić bramce strzeżonej przez Frantiska Placha. Pierwszą szansę już po 120 sekundach gry miał Dario Tadić, ale trafił w boczną siatkę. Czekaliśmy na jakąś groźniejszą sytuację Piasta i ta od razu przyniosła gola! Martin Konczkowski ruszył z indywidualną akcją, minął obrońcę i wpadł w pole karne. Na przedpolu ratować TSV próbował Rene Swete, ale "Konczi" uderzył płasko między nogami golkipera i otworzył wynik meczu. Po chwili mogło być 2:0! Znów jedną z głównych ról odegrał Konczkowski, który świetnie dograł w pole karne do Piotra Parzyszka. Napastnik gospodarzy oddał strzał z woleja, a Swete z największym trudem sparował piłkę ponad poprzeczkę.
Austriacy odgryźli się w 19. minucie. Na uderzenie z okolic dwudziestego metra zdecydował się Rajko Rep, a futbolówka postraszyła Placha, który wyciągnął się jak struna. Piłka poleciała jednak minimalnie obok słupka.
Wydawało się, że Piast ma mecz pod kontrolą. Miejscowi na niewiele pozwalali rywalowi i spokojnie rozbijali niezbyt groźne próby ataków. Gliwiczanie uśpili chyba sami siebie, co niestety się na nich zemściło. Nie najlepiej piłkę ze swojego pola karnego wybił Tomas Huk i ta trafiła pod nogi Tobiasa Kainza. Pomocnik długo się nie namyślając przymierzył z okolic dwudziestego metra, a futbolówka wpadła do siatki tuż przy słupku.
Jeszcze przed przerwą niebiesko-czerwoni mogli ponownie objąć prowadzenie. Konczkowski idealnie odnalazł w polu karnym płaskim podaniem Kristophera Vidę, a ten nieatakowany miał mnóstwo miejsca i czasu, żeby umieścić piłkę w siatce. Węgier przymierzył, ale jak to w jego przypadku bywa, nie trafił w światło bramki.
W drugą odsłonę lepiej weszli gliwiczanie, którzy dwukrotnie postraszyli przeciwnika za sprawą Patryka Sokołowskiego. Najpierw pomocnik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował ponad poprzeczką, a następnie po ładnej wymianie podań huknął sprzed pola karnego. Swete odbił piłkę i oddalił zagrożenie.
Jak to się mówi - do trzech razy sztuka! Nieco po ponad godzinie gry Sokołowski poszedł na przebój przed polem karnym TSV i przedarł się przez zasieki obronne Austriaków. Pomocnik znalazł sobie miejsce do oddania strzału i płaskim uderzeniem tuż przy słupku trafił na 2:1.
Niecały kwadrans Piast cieszył się z prowadzenia. W 75. minucie Thomas Rotter posłał długą piłkę w pole karne, gdzie świetnie przyjął ją sobie Lukas Ried i huknął w okienko bramki Placha.
Jeszcze krócej zadowoleni byli goście. W 83. minucie Patryk Lipski kapitalnie rozciągnął akcję na prawą stronę do Konczkowskiego, który dograł idealnie na głowę Michała Żyro, a super rezerwowy Piasta trafił na 3:2, czym wyprowadził ostatni cios w tym meczu.
Piast Gliwice wygrał z austriackim TSV Hartberg 3:2 i awansował do III rundy eliminacji do Ligi Europy. Kolejnym rywalem niebiesko-czerwonych będzie duńska FC Kopenhaga, której piłkarzem jest Kamil Wilczek. Napastnik w przeszłości grał przy Okrzei i nawet wywalczył tytuł króla strzelców. Mecz z FC Kopenhagą gliwiczanie rozegrają na wyjeździe 24 września. Tym samym w III rundzie eliminacji mamy trzy polskie zespoły. Piast dołączył do Legii Warszawa oraz Lecha Poznań.
Piast Gliwice - TSV Hartberg 3:2 (1:1)
1:0 - Martin Konczkowski 10'
1:1 - Tobias Kainz 33'
2:1 - Patryk Sokołowski 62'
2:2 - Lukas Ried 75'
3:2 - Michał Żyro 83'
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Piotr Malarczyk (89' Bartosz Rymaniak) -Martin Konczkowski, Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec, Mikkel Kirkeskov - Patryk Lipski - Piotr Parzyszek (70' Michał Żyro), Kristopher Vida (77' Dominik Steczyk).
TSV Hartberg: Rene Swete - Andreas Lienhart (73' Stefan Golles), Thomas Rotter, Felix Luckeneder, Manfred Gollner (67' Julius Ertlthaler) - Samson Tijani (89' Michael Huber), Tobias Kainz - Lukas Ried, Rajko Rep, Christian Klem - Dario Tadić.
Żółte kartki: Parzyszek, Jodłowiec (Piast) oraz Kainz, Rep, Rotter (TSV).
Sędzia:
Erik Lambrechts (Belgia).
Czytaj także:
--> Liga Europy. Hammarby IF - Lech Poznań: świetny występ i historyczny awans "Kolejorza"!
--> Marek Wawrzynowski: Lech Poznań ma w końcu poważny zespół [OPINIA]