Nie tak miał wyglądać początek sezonu 2020/2021 w wykonaniu Legii Warszawa. Mistrzowie Polski poczynili sporo transferów przed rozgrywkami. Do klubu wrócił Artur Boruc, kontrakty podpisali również m.in. Filip Mladenović czy Bartosz Kapustka.
Wydawało się, że warszawianie będą już od początku sezonu mocni, a tymczasem zawodzą na całej linii. Najpierw odpadli już w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, przegrywając u siebie z Omonią Nikozja 0:2.
W PKO Ekstraklasie nie jest lepiej. W czterech spotkaniach Legia wygrała zaledwie dwa razy. W sobotnim hicie przy Łazienkowskiej warszawianie przegrali u siebie z rewelacyjnie grającym Górnikiem Zabrze 1:3. Gospodarze już po 20 minutach spotkaniach przegrywali 0:2 i po takim ciosie nie podnieśli się.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"
Po ostatnim gwizdku sędziego w tym meczu, na Twitterze zawrzało. Z postawy mistrza Polski na początku sezonu zakpił Marek Szkolnikowski. Szef TVP Sport napisał: "Tak to jest gdy lider przyjeżdża do ligowego średniaka".
Niektórzy kibice warszawskiej drużyny nerwowo zareagowali na ten wpis. "Zobaczymy na koniec sezonu kto się będzie śmiał" - napisał jeden z fanów.
Po czterech kolejkach PKO Ekstraklasy Legia ma zaledwie 6 punktów i traci już 6 "oczek" do prowadzącego Górnika Zabrze (tabela TUTAJ). Teraz przed podopiecznymi Aleksandara Vukovicia bardzo ważne starcie w Europie. W czwartek, w III rundzie kwalifikacji Ligi Europy, Legia podejmie kosowską Dritę Gnjilane. Początek meczu o 20:30.
Tak to jest gdy lider przyjeżdża do ligowego średniaka #LEGGÓR
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) September 19, 2020
Czytaj także: Media: Jest porozumienie na linii Legia - Napoli! Zieliński pogratulował Karbownikowi wyboru